Sanepid znowu w Mrau Cafe. 5 tys. zł grzywny i nakaz zamknięcia lokalu
19:36 12-01-2016 | Autor: redakcja

Poniedziałkowa kontrola od poprzednich różniła się tym, że to właściciele Mrau Cafe tym razem zaprosili inspektorów do siebie. Postanowili zakończyć trwający od pewnego czasu konflikt i usunęli uchybienia, jakie wskazał sanepid podczas pierwszej kontroli. Jednak inspektorom nie wszystko się spodobało.
O ile większość z zaleceń została wykonana, zabezpieczony został także dostęp dla przebywających w kawiarni kotów do pomieszczenia gdzie przygotowywane są posiłki, to jednak inspektorzy znowu mieli zastrzeżenia. Chodziło o zwierzęta, które swobodnie poruszają się pomiędzy osobami przebywającymi wewnątrz. Stanowi to zagrożenie, gdyż spożywane przez klientów desery czy napoje są narażone na zanieczyszczenie. Drugim zastrzeżeniem było to, że lokal pomimo nakazu zamknięcia cały czas działa.
Właściciele nie otrzymali więc decyzji o zatwierdzeniu kawiarni przez sanepid, co więcej nałożona została na nich grzywna. Tym razem jest o wiele bardziej dotkliwa, niż dwie poprzednie, gdyż wynosi 5 tys. złotych. Nie ma też zgody na otwarcie lokalu, który cały czas przyjmuje klientów. Jaka będzie decyzja właścicieli Mrau Cafe, będzie wiadomo w środę.
Spór pomiędzy lubelskim sanepidem a właścicielami kawiarni Mrau Cafe trwa od jej otwarcia. Pracownicy sanepidu twierdzą, że lokal nie spełnia standardów sanitarnych i musi zostać zamknięty. Właściciele zaś, że nie były one tak poważne, by zamykać lokal a niektóre zarzuty sanepidu są kłamliwe. Poprzednia kontrola odbyła się w ubiegły czwartek, wcześniejsze we wtorek i w środę. Tylko w dwóch ostatnich nałożono na właścicieli kawiarni grzywnę w łącznej wysokości wysokości 2,5 tys złotych. Było to nie za nieprawidłowości w lokalu, lecz za to, że cały czas jest on otwarty.
Klienci Mrau Cafe nie przejmują się tym wszystkim i tłumnie odwiedzają lokal. W kawiarni praktycznie cały czas stoliki są zajęte a większość z osób odwiedzających to miejsce, chwali pomysł właścicieli jak też to, że się nie poddają i pomimo wszystko prowadzą swój biznes.
(fot. lublin112)
2016-01-12 19:31:31
Nic sobie nie robia z tych kar bo maja duzy obrot wiec co dla nich za kary 🙂
Jakaś zazdrość przemowila.
Właściciela czują się bezkarni i tyle w temacie…
Ktokolwiek ci tam każe jeść, kmiocie?!
To i tak mala kasa za taka reklame jaka maja przy okazji
Widac ze Konkurencja nie śpi
Debilizmu ciąg dalszy… aż żal czytać. Widać, że urzędasom mocno doskwiera brak sezonu i wizyt w plenerze, to się uwzięli na ludzi uczciwie zarabiających pieniądze.
Zaproszenie to chyba za mało,jeszcze kopertę by chcieli. To trzeba mieć cierpliwość do takich. Szukają zaczepki i myślą ,że są fajni. Mało ,że mózgów nie używają to jeszcze mają z tego pieniądze. Niech ktoś zrobi z nimi porządek. Pozdrawiam obsługę lokalu. Nie podajcie się.
Mózgu to chyba ty nie używasz, a jeżeli posądzasz kogoś o łapówkarstwo to lepiej żebyś miała no to dowody, bo sama możesz ponieść tego konsekwencje.
Tylko za 10 tys.maja taką reklamę czy Wy nic nie kumacje?
na mandaty nie zarobią 😉
Szkoda ze w tym kraju trzeba karmic urzednicza machine dla ich chorych wymyslonych zasad. Dobrze ze nam nie zagladaja jeszcze do domow .
bredzisz człowieku, sanepid jest od tego by strzec normy/zasady sanitarno-epidemiologiczne, abyś udając się do jakiegoś lokalu nie zaraził się jakimś choróbskiem ludzkim, a w tym wypadku również i zwierzęcym…
Tak czy siak medal ma dwie strony… Z jednej stoją przepisy przez które Sanepid sie dopier***a i też po części mają rację, a z drugiej klienci którym takowy lokal odpowiada. Tak czy siak gośćmi kawiarni są osoby chcące „de facto” tam przebywać. Pytanie… czy w momencie pojawienia się przypuśćmy jakiejś choroby odzwierzęcej czego nikomu nie życzę, pojawiłyby się również roszczenia względem właścicieli lokalu że nie zostały zachowane normy sanitarno-epidemiologiczne? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia… Mam nadzieję że ten spór zakończy się w miarę szybko, tego życzę zarówno jednej jak i drugiej stronie powstałego konfliktu.
Pozdrawiam hejterów 😀
Widzę że mało wiesz o zwierzętach. Powiedz mi która kocia choroba może przejść na człowieka? Koty są odrobaczone wysterylizowane wykastrowane i pod stałą opieką weterynarza. Do tego nie mają kontaktu ze światem zewnętrznym. Ludzie ktozy odwiedzają lokal na początek muszą przejść przez sterylizacji. Dotykają więc koty czystymi rękami. Zero zagrożenia.
Odpowiedź żenująca pod względem poziomu kultury i intelektu.
Podoba mi się kwestia „sterylizacji” klientów – niech się nie rozmnażają lepiej dla społeczeństwa, selekcja naturalna przybrała nową postać…hahaha.
A tak na poważnie jak już się pisze „sterylizacja” to: zabieg chirurgiczny w wyniku którego organizm nie ma możliwości zapładniania albo zajścia w ciążę.
poczytajcie sobie o toksoplazmozie zanim ktoś się wybierze do tej wylęgarni zarazków
„Żywicielem ostatecznym są koty domowe i niektóre kotowate. Żywicielem pośrednim zaś wszystkie ssaki łącznie z człowiekiem oraz ptaki. Zakażenie toksoplazmozą to jedno z najczęstszych zakażeń pasożytniczych. Toksoplazmoza występuje praktycznie na całym świecie. Mimo wysokiego odsetka zakażonych, niewielka liczba osób choruje. Reszta to nosiciele…..
„Zarażenie jest również możliwe podczas zjadania pokarmu zanieczyszczonego kałem, moczem lub śliną”
„Koty jako żywiciel ostateczny wraz z kałem wydalają do środowiska oocysty, które są odporne na szkodliwe czynniki środowiska zewnętrznego. Oocysty mogą stanowić źródło inwazji dla człowieka, ptaków i innych zwierząt. Oocysta staje się zakaźna dopiero po wysporulowaniu, a to ma miejsce najwcześniej po 24h od wydalenia kału.”
źródło: Wikipedia
Polecam artykuł: http://weterynarianews.pl/toksoplazmoza-prawda-mity-odczarowujemy-kota/
„Człowiek może zarazić się za pośrednictwem wszystkich form rozwojowych T. gondii: oocyst, cyst i tachyzoitów. Inwazyjne oocysty przenoszone są najczęściej przez brudne ręce, np. podczas prac w ogródku, lub po spożyciu nieumytych warzyw zebranych prosto z ziemi. Szansa zarażenia się bezpośrednio od kota lub przy sprzątaniu jego kuwety jest niewielka, bowiem oocysty muszą dojrzeć w środowisku, a czyszcząc kuwetę systematycznie, unikamy zarażenia. Badania serologiczne nie wykazały istotnej różnicy w częstości występowania zarażenia T. gondii wśród właścicieli kotów w porównaniu do osób nieposiadających tych zwierząt.”
A ja nie trawie takich ludzi jak Ty, tak samo jak kotów. Jak można być zadowolonym z faktu, że chcą zamknąć komus interes zawistny człowieczku.