Radni podjęli decyzję. Koniec z całonocną muzyką niedającą odpocząć nad Jeziorem Białym
15:56 01-08-2024 | Autor: redakcja
Jezioro Białe co roku w okresie wakacyjnym przyciąga dziesiątki tysięcy osób. Do Okuninki tłumnie zjeżdżają nie tylko mieszkańcy naszego regionu, lecz również innych województw, w tym głównie Mazowsza. Część odwiedza to miejsce aby wypocząć, inni zaś, chcą się dobrze bawić. I tu pojawia się konflikt, który trwa już od wielu lat. Mianowicie chodzi o całonocny hałas generowany głównie przez działające tam dyskoteki.
Na forach można znaleźć szereg wpisów typu: „Dudnienie słychać nieprzerwanie przez całą noc”, „Nikt tu nie szanuje ciszy nocnej i tych, co przyjechali wypocząć„, „wróciliśmy z dziećmi bardziej zmęczeni niż przed wyjazdem„, „obowiązuje zasada im głośniej tym lepiej„, „po całej nieprzespanej nocy aby móc usnąć kolejnej, musieliśmy zaopatrzyć się w zatyczki do uszu„, „czy ktoś nad tym panuje co się tu dzieje, muzyka dudni całą noc, do tego słychać wrzaski niedopitej młodzieży. Rano to z kolei widok pijaków śpiących po krzakach„.
Władze Gminy Włodawa od lat starają się zapanować nad tą sytuacją, jednak jak dotąd bezskutecznie. Starano się ograniczyć działalność dyskotek, wprowadzono nawet uchwałę o ciszy nocnej, jednak na skutek perturbacji prawnych, po roku się z niej wycofano. Teraz postanowiono po raz kolejny ruszyć z działaniami. Zaczęły bowiem wpływać skargi już nie tylko od wypoczywających nad jeziorem, lecz również od przedsiębiorców prowadzących tam działalność.
Wskazują oni, że coraz więcej osób rezerwuje wypoczynek na tydzień czy dwa, jednak po kilku dniach rezygnuje z dalszego pobytu. Powodem ma być właśnie nocny hałas. Dlatego też na ostatniej sesji Rady Gminy, radni zajęli się projektem uchwały w sprawie „ograniczenia czasu funkcjonowania instalacji lub korzystania z urządzeń, z których emitowany hałas może negatywnie oddziaływać na środowisko„. Zakazuje ona używania na terenie gminy instalacji lub urządzeń nagłośniających w godzinach od 24:00 do 6:00 rano.
Nie wszyscy byli jednak przekonani co do proponowanych ograniczeń. Radny Dariusz Bójko nie ukrywał, że ma wobec nich duże zastrzeżenia. Wskazywał, iż nie zostały sprecyzowane warunki techniczne w postaci, czy zakaz dotyczy nagłośnienia wewnątrz czy na zewnątrz budynków. Obawiał się również, że uchwała ta może spowodować, iż na terenie całej gminy będzie obowiązywał zakaz używania sprzętu nagłaśniającego na imprezach okolicznościowych typu wesela czy stypy czy też imprezach masowych.
– Sylwester też ma się skończyć o 24:00?. Widzę też spore problemy z egzekwowaniem tego zakazu. Dajemy duże pole do interpretacji dla organów ścigania. W tym momencie wypuszczamy uchwałę nie mając dalej nad nią kontroli, gdyż nieprecyzyjnie sformułowaliśmy jej ramy wykonawcze. Zaburzymy też w pewien sposób istniejący porządek struktury prowadzenia działalności. Może to spowodować nierówną konkurencję między podmiotami faworyzując jednych a innych nie. Może to naruszać też prawo miejscowe – mówił radny Bójko.
Innego zdania był z kolei radny Artur Zalewski. Jak podkreślił, nikt oprócz osób przebywających nad Jeziorem Białym, nie zgłaszał takich problemów. Nawet jak były osiemnastki, wesela czy sylwester nie powodowało to zakłócania spokoju innym, gdyż imprezy te odbywają się w lokalach zamkniętych, gdzie hałas nie jest wokół emitowany.
– Tutaj wiadomo, że chodzi o Białe, a dosłownie o dwóch ludzi, którzy zakłócają, bo trzeci ma lokal zamknięty i on tak nie przeszkadza, podejrzewam też, że na niego nawet skarg nie było. Z tego co mi wiadomo, skargi są tylko na dwa działające tam podmioty – mówił Artur Zalewski.
Radny podkreślił, że prośba o zajęcie się sprawą hałasu nad jeziorem nie wypłynęła od radnych czy mieszkańców tego terenu, lecz od przedsiębiorców. Wyjaśniał, że ludzie przyjeżdżający na pola biwakowe czy namiotowe odjeżdżają po krótkim czasie. Nie spędzają w Okunince tygodnia czy dwóch, jak planowali, tylko uciekają po kilku dniach gdyż nie mogą znieść tego potężnego hałasu, który kończy się dopiero o 5 rano i jest słyszalny nawet w Różance czy w Stawkach.
– Przecież można wyciszyć te decybele. Jakby oni się nauczyli, że po pierwszej, drugiej czy trzeciej skardze wyciszają tą muzykę, to by wyszło to dla wszystkich na dobre. Policja mówi, że nie pojedzie, bo nie ma sprzętu. Może nie dajemy im ryby, ale chociaż dajmy im kawałek wędki, gdyż jeżeli kupią lub dostaną przyrządy do mierzenia tego hałasu to przecież będą mogli karać. Samochodem czy motorem jedziesz to przecież policja zatrzymuje, sam osobiście zostałem zatrzymany na motorze i mierzony był hałas. (…) To jest dwóch przedsiębiorców, którzy przeszkadzają całej społeczności, no to chyba myślę, że powinniśmy zareagować – wyjaśniał radny Zalewski.
Dariusz Bójko zwrócił też uwagę na możliwe konsekwencje wprowadzenia tej uchwały. Tłumaczył, iż takie sztuczne nakazy i zakazy powodują tylko i wyłącznie zaburzenia w przepływie gospodarczym, a to zaś doprowadza do zmiany struktury i strat.
– Spowoduje to odpływ klientów, gdyż Białe zawsze było kojarzone z jakby imprezownią, takim małym Hollywood. Jeśli to zmienimy, to zmienimy też strukturę ludzi, którzy będą tu przyjeżdżać. Obawiam się, że przedsiębiorcy, którzy dziś narzekają na ten hałas, w pewnym momencie zaczną narzekać, że nie mają klientów, gdyż nikt nie chce tam przyjeżdżać – dodał Dariusz Bójko.
Tu z kolei ponownie Artur Zalewski przypomniał, iż to właśnie już teraz przedsiębiorcy skarżą się, że nie mają klientów, a jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy wskazują właśnie na ten hałas. Wyjaśnił jednocześnie, że osoby, które przyjeżdżają na dyskoteki, nie korzystają z ośrodków czy hoteli, lecz śpią w samochodach.
– Wczoraj rozmawiałem z właścicielem parkingu. Oni przyjeżdżają po 5-6 osób w samochodzie i w nim śpią. Przyjadą, pobawią się, prześpią do 10 czy 11 i jadą do domu. Młodzież jutro przyjedzie następna. To nie są ci, którzy przyjeżdżają tu na tydzień czy dwa. Pomyślmy jak przyciągnąć tutaj ludzi właśnie na tydzień czy dwa i jak promować gminę pod tym kątem. Obecnie jest tak, że przyjedzie młodzież, pobawi się, zarobi jeden czy dwóch przedsiębiorców, a przeszkadzają wszystkim pozostałym. Trzeba się też pochylić nad tymi, co idą rano do pracy. Oni spać nie mogą i są nie do życia. Ja bym patrzył na to pod tym kątem. A zmienić postanowienie możemy zawsze. Spróbujemy, niech pobędzie z 5 lat, zobaczymy jaki będzie efekt – dodał Artur Zalewski.
Ostatecznie 9 radnych zagłosowało za przyjęciem uchwały, nikt nie był przeciw, zaś 5 wstrzymało się od głosu. Zakaz ma zacząć obowiązywać w połowie sierpnia.
Przecież wiadomo kto i po co jeździ do Okuniki. No ale nie wszyscy o tym wiedzą i zdziwienie.
„Iwona” mylisz się.
Nie wszyscy, którzy tam jeżdżą są zainteresowani twoją zas*aną du*ą.
Nawet pod wpływem alkoholu.
Ale ty jak widać wiesz po co tam jeździsz 🙂
Cały „fenomen” Okurwinki polega na hałasie, zatem kto pragnący ciszy i spokoju tam się wybiera? Od lat właśnie z tego powodu tam nie jeżdżę.
Chyba 10 l temu już tak było,ale za duże biznesy na tym tracą,kilka telefonòw i uchwała zgaśnie .
To tak jakby na Ibizie zrobić ciszę nocną. Do Okuninki się jedzie na imprezę, jak ktoś chce ciszy i spokoju jest wiele innych miejsc.
Byłam raz, ostatni raz.
No jak można, Okuninka to imprezowania, nie można tego zepsuć
No i gdzie się spokojnie napije i pobawię na dzielni zakaz nad białym zakaz jak żyć?!
normalny człowiek tam nie pojedzie.
decyzja prawidłowa
Nic nie wolno gorzej niż na Białorusi reżim tfuska.
Mnie zawsze zastanawia, czy naprawdę do tańca musi być tak głośno, że własnych myśli nie słychać? Jak będzie trochę ciszej to ludzie sobie pójdą? Zresztą tak jest nie tylko w klubach czy nad nad jeziorem. Na zwykłym weselu pogadać już nie można bo głośnik musi pierdzieć na max. Dlaczego utarło się, że im bardziej bolą bębenki tym lepiej?