Przeprowadzono ekshumację pochówku chłopca, prawdopodobnie wysiedlonego z Zamojszczyzny w ramach „Aktion Zamość” (zdjęcia)

Jak poinformowało Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, według relacji chłopcu udało się uciec z transportu w okolicach Skierniewic. Znalazł schronienie w jednym z gospodarstw, gdzie przez kilka miesięcy mieszkał i pracował. Gdy na jego trop wpadli niemieccy żandarmi, przyjechali do gospodarstwa i zastrzelili chłopca w obejściu. Mogło się to wydarzyć w lutym 1943 r., bądź w listopadzie 1944 r. (relacje świadków są rozbieżne).

Ustalono, że gospodarze mieli go pochować na podwórku, a następnie po kilku dniach przenieść zwłoki do pobliskiego lasu. Okoliczni mieszkańcy przez lata dbali o grób, przynosili na niego znicze i kwiaty. Na krzyżu wbitym w kopiec umieścili tabliczkę, na której widać napis: „ś. p. Henio Dziecko Zamojszczyzny lat 14 Zastrzelony przez Niemców w 19 …”.

Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN ustaliło, że świadkowie poza imieniem i domniemanym miejscem pochodzenia (Zamojszczyzna) nic więcej o nim nie wiedzą. Sam chłopiec miał przedstawić się niemieckim żandarmom na chwilę przed śmiercią jako Henryk Zamojski (nie wiadomo, czy faktycznie nosił takie nazwisko).

W ramach prac poszukiwawczych natrafiono na jamę grobową, w której zostały ujawnione szczątki jednej osoby. Wstępna ocena antropologa wskazuje, że szczątki mogą należeć do 14-letniego chłopca. Działania BPiI zostały objęte postępowaniem OKŚZpNP w Łodzi.

(fot. BPiI IPN\źródło BPiI IPN)