Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

MAIL OD CZYTELNIKA: Piesi nie zwracają uwagi na rowery, piszą SMS-y, idą jak w transie

Po materiale dotyczącym sobotniego potrącenia pieszego przez rowerzystę na przejściu dla pieszych na ul. Unickiej, otrzymaliśmy maila od Czytelnika Rafała, w którym opisuje swoje obserwacje dotyczące pieszych na ścieżkach rowerowych. Zapraszamy do dyskusji.

MAIL:

-Czytając ostatni artykuł o wypadku pieszego i rowerzysty postanowiłem napisać do mediów. W większości wypadków winny jest pieszy który po prostu nie zwraca uwagi na to, że chodzi po ścieżce rowerowej albo ignoruje rower myśląc, że to nie samochód więc nie ma się czego bać. Miałem bardzo dużo sytuacji w których to było o włos od tragedii, chciałbym aby te historie były przestrogą dla innych – pisze do nas Czytelnik Rafał.

-Jadąc ścieżką rowerową często napotykam przechodniów tarasujących drogę, w większości przypadków zwracam uwagę ale niestety, na tym odcinku na którym właśnie się poruszałem ścieżka rowerowa została źle zaprojektowana więc postanowiłem jednak się powstrzymać od użycia klaksonu. Dziewczyna (wiek ok. 12 lat) poruszała się krawędzią pasa rowerowego więc nie przeszkadzała mi, nagle zaczęła zbaczać z drogi i weszła na sam środek ścieżki. W tej sytuacji nie miałem gdzie uciekać ponieważ z prawej strony był wysoki krawężnik, z lewej natomiast bym się nie wyrobił. Jechałem z większą prędkością niż zwykle ale cóż poradzić, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Od razu zacząłem hamować. Dwa hamulce wciśnięte na maxa i zatrzymałem się na piętach dziewczyny. Była tak zaskoczona, że nie mogła nawet słowa z siebie wydusić. Niestety, zbyt mocne naciśnięcie hamulca spowodowało naderwanie się linki a w rezultacie awarią hamulca. Gdyby nie moja szybka reakcja, akcja mogła by się potoczyć troszeczkę inaczej.

-Drugi przypadek miał miejsce na al. Racławickich. Godzina 21 a na ulicach bardzo mały ruch. Tego by się chyba nikt nie spodziewał, młoda kobieta która rozmawiała przez telefon nawet nie spojrzała czy coś nie nadjeżdża, bez zatrzymywania się przed pasami od razu wyleciała na drogę. Pisk opon spowodował zdezorientowanie się Pani i cofnięcie kroku na chodnik. Młoda kobieta powiedziała przepraszam i poszła dalej. Gdyby to był samochód, obawiam się, że przepraszam by nie wystarczyło…
Historii mam jeszcze więcej ale długo by opowiadać, dużo jest przypadków z telefonami. Pisząc np. SMS ludzie nie patrzą nawet pod nogi i idą jak w transie, to również jest bardzo groźne dlatego proszę aby jakiś artykuł powstał informujący o tym że to nie rowerzyści powodują wypadki a w większości piesi. Oczywiście nie zawsze to pieszy powoduje wypadek bo różnie to bywa.

-W pierwszej opisywanej sytuacji w akcji brał udział fragment ścieżki rowerowej przy ul. D.M. Majdanka. Sytuacja została zgłoszona do Lubelskiego Towarzystwa Zrównoważonego Transportu, który obiecał zająć się sprawą. Więcej tutaj: KLIKNIJ.

Zapraszamy do dyskusji, czy faktycznie piesi są tak bardzo nierozważni, że wchodzą wprost pod koła rowerów? Czy raczej konstrukcja ścieżek rowerowych sprawia, że niebezpiecznie jest spacerować w pobliżu pędzących rowerów? Jak widzicie ten problem?

2014-04-19 11:17:44
(fot. lublin112.pl)

14 komentarzy

  1. popieram autora maila, po pierwsze piesi nie zdają sobie sprawy z tego, że rower może przy zderzeniu zrobić krzywdę, fakt jeździmy wolniej od aut bo średnio około 25km/h, ale i przy tej prędkości rowerzysta z rowerem ważący średnio 80-100kg może połamać dorosłego człowieka, nie mówiąc już o dzieciach. Po drugie ścieżka rowerowa to nie chodnik, dlaczego piesi tego nie rozumieją? ani znaki ani często inny kolor nawierzchni nie pomaga w odróżnieniu tych dwóch kwestii – dlaczego nie chodzą jak święte krowy po ulicach??… I po trzecie… pieszy to też uczestnik ruchu drogowego który powinien co nieco wiedzieć na temat poruszania się po drogach… tutaj przykładowy film opisujący problem
    https://www.youtube.com/watch?v=Os-D-aKNSh4
    pozdrawiam użytkowników dwóch kółek

  2. Ciągle się słyszy że piesi nie zwracają uwagi na rowerzystów albo kierowcy nie szanują rowerzystów. Kim są ci „rowerzyści” aby każdy wszędzie i zawsze musiał na nich uważać. Niech rowerzyści i motocykliści pomyślą że to oni stanowią największe niebezpieczeństwo dla siebie i dla innych!!!!!!!!!!!!

  3. Sam często jadąc rowerem wstydzę się za innych rowerzystów. Nagminna jest jazda po chodniku i przez przejścia dla pieszych, zdarza się teraz jazda ulicą gdy obok dla tego samego kierunku jazdy jest ścieżka rowerowa. Jazda bez wymaganego oświetlenia nocą to też częsty widok.

    Inna sprawa to piesi na ścieżkach rowerowych, tu potrzebna jest edukacja i nauka od najmłodszych lat. Natomiast pieszy na przejściu ma zawsze pierwszeństwo i to rower powinien się bezwzględnie zatrzymać.

    Sprawa najważniejsza to stosunek kierowców do rowerzystów i ich brak znajomości przepisów kodeksu drogowego. Przykładem może być ścieżka rowerowa przy Decathlonie, kierowcy nagminnie wymuszają pierwszeństwo przejazdu na rowerzystach, często zmuszając ich do nagłego hamowania. W dodatku nie zdają sobie nawet sprawy, że nie mają racji gdy rowerzysta odważy się zwrócić kierowcy uwagę.

    Na przykładzie przejazdu dla rowerów na ul. Nadbystrzyckiej możemy zaobserwować jak auta ustępują pierwszeństwa poruszającemu się przez przejazd rowerzyście. Nawet jak jedno auto zatrzyma się, to kolejne na drugim pasie jest gotowe rowerzystę rozjechać. Ogólnie to żadne auto tam nie zwalnia, nie mówiąc już o przepuszczenia rowerzysty, który ma pierwszeństwo przejazdu!

    • Poruszyłeś bardzo dobry temat Borys – Skrzyżowanie przy Decathlonie. Ogólnie to wydaje mi się, że nie ma tam przejazdu dla rowerów (nie ma namalowanego „przejścia” dla rowerzystów), ale moge źle pamiętać. Chociaż chciałem zwrócić uwagę na to, że przez żywopłoty w tamtej okolicy, kierowca dojeżdżający do skrzyżowania (i skrecający np w prawo ze Smorawińskiego w Bursaki) ma ograniczoną widoczność – zwłaszcza jeśli rower jedzie w tym samym kierunku co kierowca. Dlatego ja jak jadę tamtędy rowerem to zwalniam praktycznie do zera, bo wiem co widza tam kierowcy i nie mam do nikogo pretensji.

      • Obawiam się, ze w tym rejonie ścieżka jest pocięta, co ulica to koniec drogi rowerowej…
        To niestety częsta praktyka.

  4. Jarosław Zimny (już niedługo)

    Wzorem naklejek na samochodach, proponuję naklejki na plecach pieszych:
    PRZECHODNIU, PATRZ W LUSTERKA 10 RAZY – ROWERZYŚCI SĄ WSZĘDZIE”. 🙂 🙂 🙂

  5. Witam.
    Niektórzy piesi uważają że ruch na ścieżce rowerowej sąsiadującej ze ścieżką dla pieszych jest prawostronny , nic bardziej mylnego. Piesi mają swoją ścieżkę a rowerzyści swoją, które są równoległe do siebie i z nich należy korzystać a właśnie często piesi włażą na ścieżkę dla rowerów i wówczas niejednokrotnie dochodzi do kolizji. Moim zdaniem najmniej się przejmują rodzice z dziećmi w wózkach i ludzie z gromadkami dzieci na spacerach.
    Spokojnych świąt życzę.

  6. Rowerzyści nie są też bez winy, jeżdżą po przejściach gdzie nie powinni i na czerwonym również widać to na przejściach w okolicy Gali ul.Fabryczna, 1-go Maja a także na przejściach przy Kościele AVE albo Parku po przeciwnej stronie.
    Uważają że jak jeżdżą na rowerkach to im wolno. Jak trafię kogoś kiedyś na takim przejściu na czerwonym i będzie jeszcze jechał na rowerze sam go przejadę bo bardzo często tamtędy jeżdżę nie wypłaci się za naprawę auta. A co do ścieżki rowerowej np. przy rzece bystrzycy w okolicy dworku grafa i w kierunku stadionu nie ma oznaczeń którędy kto ma iść i którędy rowerzysta ma jechać W dodatku jeżdżą bardzo szybko nie zwracając na dzieci mam nadzieję że nie będę musiał nikogo prostować na tej ścieżce bo moje dzieci tam chodzą i też jeżdżą rowerami na szczęście ze mną.

    • chcialbym zebys na mnie trafil, jak bym przezyl to nie dostal bys nawet grosza za grata bo moj rower jest wiecej wart niz twoj grat no chyba ze jezdzisz czyms powyzej 20 000zl i jeszcze bym cie dorwal lajdaku za to ze mi krzywde zrobiles przypia bym cie nogami i gola dupa do roweru i zapierdalalxxx z gorki zebys dzwonil jajami o chodnik i wtedy nauczylbys sie uwazac na rowerzystow cwaniazku bez jaj

  7. sam smigam roznymi srodkami transportu i wiem, ze zarowno rowerzysci, piesi jak i kierowcy nie sa bez winy. Najczestsza przyczyna takiego stanu rzeczy jest najzwyklejsza swiecie nieznajomosc przepisow ustawy o ruchu drogowy. Niejednokrotnie widzialem samochod taranujacy rowerzyste czy pieszego zganiajacego rowerzystow ze sciezki nad zalewem. Jednak ostatnio spotkalo mnie inne zdarzenie. Lublin, czwartek po poludniu, ruch niesamowity a pani ubrana jakby wlasnie z Maja Wloszczowska na szafy sie pozamieniala goni srodkiem prawego pasa na Sowinskiego. Za nia caly sznur tirow wlecze sie 30 km/h a ona jakby slepa niezauwaza ze obok biegniegnie sciezkka rowerowa, co oznacza, ze ma zakaz poruszania sie jezdnia

  8. Najgorzej jest z rodzinami które wychodzą z małymi dziećmi na ścieżki i rodzice myślą że ich dzieci są tam bezpieczne a te latają od lewej do prawej i nie raz by leżały pod moimi kołami i jeszcze rodzice mają pretensje że jak ja jeżdżę itd. ja jeżdżę rozważnie ale ty pilnuj swoje dziecko!!! 😐

  9. Witam,
    Nawiązując do LISTU internauty. Pierwszy przypadek, to nie dziewczyna tylko dziecko (12 lat), więc nie należy oczekiwać rozsądku, a na szkoleniach dla kierowców, (motocyklistów i innych użytkowników pojazdów mechanicznych) do każdego użytkownika drogi (czy to jest ulica, ścieżka rowerowa, chodnik) należy zachować zasadę ograniczonego zaufania.
    Co do rowerzystów, motocyklistów. Niestety jak w każdym przypadku na opinię ogółu pracują jednostki. I jak wytłumaczyć prawidłowość jazdy np z górki i wjazd w osiedlowy chodnik z dużą prędkością, po którym biegają dzieci? Albo używania dzwonka na chodniku o szerokości mniejszej niż 1m?
    Przykładów naruszeń przepisów motocyklistów nie będę wymieniał, każdy się z nimi spotkał.
    Osobiście nie uznaję naklejek typu: „patrz w lusterka…” bo każdy powinnien uważać na drodze, każdego obowiązują przepisy i zdrowy rozsądek. I nie ma grupy uprzywilejowanej, wybranej do łamania przepisów.
    Nie bronię ani kierowców, sam nim jestem, i czasami włos na głowie staje, jak widzę jazdę „niedzielnych kierowców”, kierowców typu: „taksówkarz”, „przedstawiciel handlowy”, ale wyznaję bardzo prostą zasadę. NIE UFAĆ NIKOMU NA DRODZE.
    Pozdrawiam świątecznie wszystkich mobilnych….

Z kraju