Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Jest wyrok na pijanego adwokata. Kara w zawieszeniu oraz grzywna

Po blisko roku i ośmiu miesiącach lubelski adwokat Paweł S., który po pijanemu wjechał w Teatr Osterwy w Lublinie usłyszał wyrok. Wcześniej wielokrotnie nie stawiał się na rozprawach.

Osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata – to wyrok, który w dniu dzisiejszym orzekł sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie, w sprawie Pawła S., lubelskiego mecenasa, który kierując pod wpływem alkoholu samochodem, wjechał w ścianę Teatru Osterwy. Dodatkowo ma zakaz prowadzenia pojazdów przez okres 3 lat oraz 2,300 zł kosztów finansowych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, i strony mogą się od niego odwołać.

Do zdarzenia doszło 18 września 2012 roku przy ul. Narutowicza w Lublinie. Kilkanaście minut przed godziną 19, kierujący chevroletem alero jechał ul. Narutowicza pod górę, od strony ul. Nadbystrzyckiej. Zbliżając się do Placu Wolności zjechał na przeciwległy pas jezdni, a następnie uszkadzając metalowe słupki przejechał przez chodnik i zatrzymał się na ścianie budynku teatru.

W pojeździe znajdował się tylko kierowca, który nie odniósł w zdarzeniu poważniejszych obrażeń i został opatrzony na miejscu przez załogę pogotowia ratunkowego. Podczas badania alkomatem okazało się że kierowca jest pod wpływem alkoholu. W pierwszym badaniu urządzenie pokazało 0,93 mg/l w wydychanym powietrzu, czyli niecałe 2 promile.

Przez długi okres czasu zarówno funkcjonariusze policji, jak i następnie prokuratura, a ostatecznie sąd mieli problemy z prowadzeniem postępowania. Mężczyzna wielokrotnie nie zgłaszał się na wezwania, nie można było mu także postawić zarzutów. Gdy się to udało i sprawa trafiła do sądu, trzeba ją było przerywać gdyż wycofał się sędzia, tłumacząc to znajomością z oskarżonym. Potem wielokrotnie nie zgłaszał się on na rozprawy, tłumacząc się na różnorakie sposoby, m.in. chorobą, brakiem powiadomienia itp.

Choć mężczyzna na miejscu zdarzenia zeznał policjantom że wypił dwa piwa, zaś dzień wcześniej półlitrową butelkę wódki, to później wyjaśniał że w budynek wjechał gdyż na ulicy zauważył kota i nie chciał go potracić. Potem przekonywał że wynik badania alkomatem to wpływ leków na ból palca, które wcześniej zażył. Prokuratura ani sąd nie dali jednak wiary wyjaśnieniom mecenasa i w końcu zapadł skazujący wyrok.

(fot. lublin112)
2014-05-12 12:27:38

5 komentarzy

  1. Jestem wdzięczny 112.pl za wiadomość o wyroku na tego pijusa.
    Już myślałem, że prędzej doczekam się własnej śmierci jak osądzenia moczymordy w todze.
    Powyższy artykuł jest dla mnie miłą niespodzianką. Dziękuję.

  2. Czy w przypadku tego wyroku traci on uprawnienia adwokackie? (nie wiem jak to się dokładnie nazywa).

  3. 1.8 roku czasu to trwało!!!! Istne pośmiewisko i żart. Zwykły obywatel został by doprowadzony i to raz-dwa. Choroba, brak powiadomienia, ehhh!! Taki łach mając znajomości kpił sobie i miał to wszystko w głębokim poważaniu. Jedyny plus tego, że go większość zna i w Lublinie jest rozpoznawany, tak więc można mu się przyjrzeć, aby wiedzieć z kim ma się do czynienia.

  4. Dziwne,że się nie obronił,funkcji adwokata chwilowo nie będzie mógł pełnić tylko za większe pieniądze zostanie radcą prawnym.

  5. biedny adwokat, spieszył sie na seans,a swoją drogą ciekawe ile wypił Adwokata zanim wsiadł za kółko

Z kraju