Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Kto jest winien wypadkom z udziałem pieszych? Jak niewiele trzeba żeby żyć (List od czytelnika)

Olbrzymia w ostatnim czasie liczba wypadków, w których poszkodowane zostają osoby piesze wywołuje wiele dyskusji na temat kto jest winien tym zdarzeniom. Kierowca czy pieszy? Nasz Czytelnik swoim listem chciałby wpłynąć na zachowanie użytkowników drogi.

76 komentarzy

  1. jakie pieszy ma pierwszeństwo ??!!
    Jasno stoi w ustawie, że zabrania się wchodzenia na jezdnię:
    bezpośrednio przed jadącym pojazdem,
    zza stojącego pojazdu,
    wbiegania na jezdnię,
    zwalniania kroku na jezdni,

  2. Podpisuje się pod listem tego Pana. Święta racja.

  3. bardzo dobrze napisałeś, zgadzam się

  4. zgadzam się z tym Panem , ale zauważmy że zwierzęta mają większe przywileje niż ludzie , popatrzcie ile przejść dla zwierząt jest na obwodnicy Lublina a ile kładek dla ludzi , mało to kładki i drogi zrobił jakiś projektancina z Bożej łaski odgrodził ludzi od komunikacji miejskiej i tak poskracał dojścia że dla przykładu ja do autobusu mpk miałem 2km a teraz mam 3,5km , popatrzmy co dzieje się przy UMCS-ie gdy zamkneli kładkę i wiela innych miejsc.

  5. A gdyby tak w odległości 30 m w lewo „od zebry” – przejścia dla pieszych – wymalować poprzeczną linię na jezdni. Linia ta miałaby oznaczać:1/ dla pieszego, że jeśli pojazd ją przekroczył to pieszy nie może wejść na przejście, 2/ dla kierującego, że jeśli pieszy wszedł na przejście a pojazd jest przed tą linią to kierowca musi bezwzględnie ustąpić pierwszeństwa pieszemu.
    Należy bezwzględnie dobrze oświetlić przejścia, tak by osoba na przejściu była widoczna w oświetleniu przejścia – a nie tylko w reflektorach samochodowych.
    Treść zawartego materiału w Pana wypowiedzi jest bardzo pozytywna. Szkoda, że osoby stanowiące prawo, a tym samym przepisy nie korzystają z dobrych sugestii fachowców.

  6. Świetny list! 🙂 generalnie pieszy, który jeździ bardziej uważa na przejściach, bo wie jak to jest być po drugiej stronie i wie, że nieważne jakie hamulce, auto czy opony, samochód w miejscu po wciśnięciu hamulca w podłogę nie stanie. Osobiście najbardziej nie lubię, jak ludzie stają na samym brzegu krawężnika, naprawdę nie mają wyobraźni. Ktoś może się przestraszyć, może zrobić komuś się słabo, ktoś inny może go trącić w wyniku czego wypadnie na jezdnie, zamyślony zobaczy jakiś ruch kantem oka i wtargnie na przejście. Miałam dwie takie sytuacje, jedną pod gimnazjum nr 5. Dziewczynka z papierosem stała na samym brzegu, przed przejściem odruch noga z gazu i całe szczęście, rowerzysta bardzo szybko przejechał obok niej, a ona oczywiście ruszyła, ja się zatrzymałam w połowie przejścia, kierowca z lewej na całych pasach (zręcznie auto ominęła), kierowca z lewoskrętu podobnie jak ja. Dziewczynie nic się nie stało, a jeszcze miała siłę, żeby 3 dorosłe osoby, które wypadły zdenerwowane z samochodów „k*rwami i ch*jami” obrzucić. Innym razem na Sowińskiego moja, własna osobista studentka wskoczyła mi pod koła, jak się zapytałam, dlaczego to zrobiła, powinna była poczekać, widziała, że się nie wlokłam, usłyszałam „przecież pani mgr by mnie nie przejechała”, na pytanie, a jakbym to nie była ja i nie wjechałabym na krawężnik, żeby uniknąć potrącenia jej, już nie znała odpowiedzi.
    I jeszcze jedna rzecz wysyłanie sprzecznych sygnałów: wczoraj pod Obi na Orkana, dwie nastki i ja zjeżdżająca z lewoskrętu. Facetowi z naprzeciwka przebiegły przed maską, po czym zatrzymały się na wysepce (nie ma tam wymalowanych pasów, więc to wysepka), widziałam co zrobiły, wlokę się na dwójce, dziewczyny stoją, jak słupy soli, (facet je ztrąbił uczciwie, może się przestraszyły, ale tak się wlokłam, że 3 razy zdążyłyby spokojnie przejść) wjeżdżam na pasy, a one mi wskakują pod koła… Normalka?