Wczoraj na naszym portalu pojawił się artykuł będący primaaprilisowym żartem. Chodzi oczywiście o tekst o budowie hotelu nad Zalewem Zemborzyckim. Część z czytelników przejrzała nas i wiedziała od razu, że to nieprawda, ale część udało nam się "wkręcić" w tę inwestycyjną historię.
Lubelscy policjanci ustalili, że 13-latek zadzwonił do mieszkanki Lublina i poinformował ją o podłożonej bombie. Ładunek miał wybuchnąć w ciągu trzech godzin. Na miejscu interweniowały służby ratunkowe. Wkrótce "żartownisiem" zajmie się sąd rodzinny.
Nastolatek z Zamościa zadzwonił na losowo wybrany numer telefonu i przekazał kobiecie, że podłożył w jej mieszkaniu ładunek wybuchowy. Na miejscu interweniowały służby ratunkowe, mundurowi zaś namierzyli dowcipnisia, który stanie wkrótce przed sądem.
51-latek zgłosił służbom ratunkowym, że ma nóż i popełni samobójstwo. Mężczyzna był nietrzeźwy, jak tłumaczył policjantom nie chciał się zabić, a wszystko zrobił jedynie dla żartu.
Mieszkaniec Zamościa odpowie przed sądem za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych. Mężczyzna wprowadził w błąd operatora numeru 112 mówiąc, że ma koronawirusa.
W poniedziałek po południu służby ratunkowe interweniowały w jednym z budynków mieszkalnych w Puławach. Mieszkający tam mężczyzna powiadomił partnerkę, że odkręcił gaz i odpalił papierosa, a następnie kontakt z nim urwał się.
Pewien młody mieszkaniec Lublina narobił sobie problemów pokazując podczas legitymowania dowód swojego znajomego. Jak się okazało, mężczyzna jest poszukiwany, zaś "żartowniś" odpowie za posługiwanie się cudzym dokumentem.
Chciał sobie zażartować podczas legitymowania podając dane jednego z bohaterów polskich komedii. Po pewnym czasie nie było mu do śmiechu, bo za wprowadzenie w błąd policjantów otrzymał mandat w wysokości 500 złotych.
Wkrótce przed sądem stanie 41-latka, która zrzuciła swojego znajomego z murka, na którym siedział. Mężczyzna spadł ze schodów, z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Policjanci poszukują osoby, która wywołała fałszywy alarm i spowodowała niepotrzebną interwencję kilkudziesięciu strażaków, policjantów i ratowników medycznych. Konsekwencje tego typu działania będą dotkliwe.
W Milejowie w budynku w którym znajdują się lokale handlowe i usługowe doszło do włączenia alarmu przeciwpożarowego. Koszty przywrócenia systemu do stanu poprzedniego to około 15 000 zł.
Wczoraj na naszej stronie pojawił się materiał z okazji 1 kwietnia. Naszym primaaprilisowym żartem był artykuł o wypożyczalni strojów kąpielowych i ręczników na Placu Litewskim.
Za blokowanie numeru alarmowego odpowie mężczyzna, który zadzwonił w sylwestrową noc do dyżurnego policji i opowiadał mu jak wracał z imprezy sylwestrowej. Żartowniś zapraszał policjanta do wspólnej biesiady.
65-latek z powiatu włodawskiego poniesie konsekwencje wywołania niepotrzebnej czynności Policji. Mężczyzna zadzwonił do dyżurnego i poinformował o zamordowanej kobiecie, jak się później okazało był to żart.