74-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego zgłosiła się do Komendy Miejskiej Policji w Zamościu i przekazała, że padła ofiarą oszustwa związanego z inwestycjami w kryptowaluty. Kobieta zainstalowała program do zdalnej obsługi pulpitu i przekazała kod dostępu. Oszust zdalnie z rachunku kobiety wyprowadził 60 tysięcy złotych.
Trzy mieszkanki regionu straciły prawie 180 tys. złotych. Wszystkie kobiety dały się oszukać trzema różnymi metodami. Policjanci ustalają sprawców tych przestępstw i ponownie apelują o zachowanie należytej ostrożności i zdrowego rozsądku.
78-letnia mieszkanka powiatu ryckiego padła ofiarą o oszustwa. Kobieta odebrała połączenie od osoby podszywającej się pod funkcjonariusza policji. Mężczyzna twierdził, że istnieje planowany napad na nią ze strony nieznanych sprawców, których rzekomo policja zamierza zatrzymać. W celu ochrony swoich oszczędności starsza kobieta przekazała oszustowi aż 17 tysięcy złotych.
Mieszkanka powiatu puławskiego straciła 5 tysięcy złotych, próbując sprzedać router przez Internet. Kobieta kliknęła w przesłany przez potencjalnego kupca link, udostępniła swoje dane, a następnie autoryzowała kilka transakcji za pomocą kodów BLIK. Środki zostały pobrane z jej konta, a kontakt z oszustem urwał się.
Funkcjonariusze z Komendy Policji w Rykach zatrzymali dwie osoby podejrzane o udział w oszustwach związanych z inwestycjami na rynku kryptowalut. Ich ofiarą padła mieszkanka powiatu ryckiego, od której próbowali wyłudzić niemal 10 tysięcy złotych. Według ustaleń policji, dwóch mężczyzn w wieku 35 i 48 lat jest także związanych z dwoma innymi przypadkami oszustw, w wyniku których pokrzywdzeni stracili łącznie 25 tysięcy złotych.
34-latek utracił 1000 złotych w trakcie zakupów przez Internet. Mężczyzna zdecydował się skorzystać z ogłoszenia zamieszczonego na portalu ogłoszeniowym i zakupić ładowarkę burtową. Zgodnie z zawartą umową dokonał wpłaty zaliczki, ale później utracił kontakt ze sprzedawcą. Niestety, nie otrzymał ani produktu, ani zwrotu środków.
Ponad 11 000 złotych straciła 59-letnia kobieta, która przez kilka miesięcy utrzymywała kontakt z rzekomym "lekarzem", który twierdził, że przebywa na kontrakcie w Palestynie. Złapana w pułapkę jego kłamstw o wspólnej przyszłości, kobieta regularnie przekazywała środki na wskazane przez oszusta konto bankowe.
51-letni mężczyzna, podczas rozmowy z oszustem podszywającym się za pracownika firmy pożyczkowej, uwierzył, że ktoś próbuje wziąć kredyt na jego dane osobowe. Oszust przekonał go, że jedynym sposobem, aby zatrzymać tę transakcję, jest wygenerowanie kodów BLIK z jego bankowości elektronicznej. Niestety, dopiero po zakończeniu transakcji mężczyzna zdał sobie sprawę, że padł ofiarą oszustwa. W międzyczasie oszuści zdążyli wypłacić z jego konta kwotę 9 000 zł.
Policjanci ostrzegają przed oszustwem związanym z prośbami o udostępnienie kodu BLIK w celu uzyskania szybkiej pożyczki. Przykładem takiej sytuacji jest niedawne oszustwo, które dotknęło 19-letniego mieszkańca powiatu tomaszowskiego. Oszust włamał się na konto w mediach społecznościowych jego znajomego i zmanipulował go, prosząc o wsparcie finansowe w spłacie fikcyjnego zamówienia. Bez podejrzeń, młody człowiek wygenerował kod BLIK, który niezwłocznie przekazał oszustowi. Rezultatem tej naiwności była utrata 450 zł z jego konta.
Mieszkaniec powiatu bialskiego, który chciał kupić samochód przez Internet, niestety stracił ponad 70 tys. złotych. Kiedy mężczyzna wykonał ostatni przelew, kontakt ze sprzedawcą urwał się, a osobówka nie dotarła do pokrzywdzonego.
Mieszkanka powiatu zamojskiego straciła 74 tys. złotych. Seniorka uwierzyła w historie opowiadaną przez oszustów o rzekomym wypadku jej córki. Sprawą zajmują się zamojscy policjanci.
Mieszkanka Lublina padła ofiarą oszustów i straciła niemal 25 tys. złotych. Kobieta uwierzyła, że ktoś może włamać się na jej konto bankowe. Niestety wykonała przelew swoich środków na "specjalny rachunek".
Dwie młode kobiety straciły 2 tys. złotych w wyniku działania oszusta na portalu społecznościowym. 20-latki chciały wynająć mieszkanie w Neapolu i wpłacił zaliczkę za pobyt we włoskim mieście. Kiedy jedna z nich dotarła na miejsce okazało się, że nie ma takiego adresu. Urwał się też kontakt z wynajmującym.