W niedzielę rano na al. Sikorskiego w Lublinie doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Jeden z pojazdów uderzył w słup.
Sygnalizacja świetlna nie działała, na skrzyżowaniu zderzyły się dwa auta. Kolizja była niegroźna, jednak jej sprawczyni w żaden sposób nie chciała przyjąć do wiadomości, że to ona ponosi winę.
W miniony wtorek na al. Sikorskiego doszło do zderzenia dwóch pojazdów osobowych przed przejściem dla pieszych. Moment kolizji zarejestrowała kamera zainstalowana w pojeździe nauki jazdy.
Dwa auta zderzyły się rano na al. Sikorskiego w Lublinie. Kierowca, który doprowadził do tego zdarzenia, odjechał.
Wczoraj rano na al. Sikorskiego doszło do groźnie wyglądającej sytuacji drogowej. Kierowca pojazdu na chełmskich numerach rejestracyjnych wjechał pod prąd. Po pewnym czasie zorientował się, że jedzie niewłaściwą stroną i zawrócił. Jak relacjonuje nasz Czytelnik, kierujący pojazdem, skręcił później w Popiełuszki i z lewego pasa, ignorując znaki poziome skręcił w prawo w ul. Puławską.
Choć zdarzenie wyglądało groźnie, uczestnicy nie odnieśli obrażeń ciała. Uszkodzone zostały za to trzy samochody.
Mieliśmy już od naszych Czytelników nagrania z jazdy po prąd na obwodnicy Lublina, drodze ekspresowej, czy też lubelskich rondach, ale kierowcę jadącego pod prąd al. Sikorskiego widzimy po raz pierwszy. Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 6.
Nasz Czytelnik zwraca się z apelem do kierowców, którzy pokonują skrzyżowanie al. Solidarności z al. Sikorskiego i ul. Ducha. - Znaki wskazują do czego służą poszczególne pasy. Ciągle muszę myśleć o innych kierowcach - zaznacza pan Piotr.
Już po raz trzeci w dniu dzisiejszym, w wyniku zignorowana wskazań sygnalizacji świetlnej, doszło do zderzenia pojazdów. Na szczęście nikt nie ucierpiał.