Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Strażacy uratowali psa, który wpadł do studni

Wczoraj strażacy z Nałęczowa uratowali psa, który wpadł do studni. Zwierzę znajdowało się na głębokości około 12 metrów.

Do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 15 w Czesławicach w powiecie puławskim. Strażacy otrzymali informację, że na jednej z posesji do studni wpadł pies. Zwierzę znajdowało się na głębokości około 12 metrów.

 

 

Na miejscu interweniowali strażacy z OSP Nałęczów, którzy przy pomocy technik alpinistycznych wydobyli zwierzę na powierzchnię. Jak się okazało pies nie ucierpiał w zdarzeniu, cały i zdrowy został przekazany właścicielce.

21103709_2059231920977914_34012017_o

21100866_2059231924311247_398282639_n (1)

21100866_2059231924311247_398282639_n

21076858_2059231877644585_2034308526_n

2017-08-25 13:46:48
(wideo. zdjęcia lublin112.pl)

26 komentarzy

  1. brawo !!! , widać że chłopcy z osp nałęczów to prawdziwi strażacy nie jak ich koledzy z osp strzeszkowice duże którzy zawody umieją wygrac a kota z prawie takiej samej studni to już nie mają pojęcia jak wyciągnąć i odjeżdzają z pozostawionym kotem a zdjęcie z tak zaszczytnej akcji trafia na ten portal

    http://www.lublin112.pl/kot-pies-kon-strazacy-wyciagali-kolejne-zwierzeta-ze-studni-foto/

  2. Pies tam sam wskoczył ? jakoś powątpiewam w to….

  3. Fajnie, że się udało ale generalnie to nie tak się to robi. Ze szczetej troski radzę zainwestuje w porządne szkolenie i jeszcze trochę profesjonalnego sprzętu żeby się nikomu nic nie stało w przyszłości.

    • Wyjaśnij dokładnie gdzie tu jest błąd?

      • Zdalnie w formie komentarzy nie da rady nic nauczyć. Zachęcam do zgłoszenia się na odpowiedni kurs.
        Jeśli chodzi o poczytania to warto zacząć od zasad rat wys w ksrg: http://www.straz.gov.pl/panstwowa_straz_pozarna/wykaz_wazniejszych_zasad_obowiazujacych_w_ksrg
        Tu są stosowne programy szkolenia i dobrze napisany skrypt http://www.straz.gov.pl/panstwowa_straz_pozarna/ratownictwo_wysokosciowe
        Ale podkreślam, że tego nie da rady się nauczyć bez doświadczonego instruktora.

        • Strażak z Nałęczowa

          Szkolenie ratownictwa wysokościowego z PSP dla OSP ciężka sprawa z tego względu że sami mają braki.
          I jest nieprawdopodobne aby się na nie dostać z OSP przerabialiśmy ten temat najłatwiej podać linki.
          Nie jesteśmy laikami mamy szkolenia alpinistyczne i kursy arborystyczne ukończone dzięki wykładowcom z Akademii Poznańskiej i co najważniejsze mamy doświadczenie w pracy na wysokości ale nauka jeszcze nikomu nie zaszkodziła jeśli zajdzie taka możliwość w PSP zastęp młodzieży jedzie na kurs, mamy wielu chętnych.

    • Strażak z Nałęczowa

      Wiedzy nigdy dość jeżeli uważasz że zrobił byś to inaczej podziel się swoimi spostrzeżeniami jednak zwróć uwagę na fakt potrzeby posiadania aparatu powietrznego (12%o2 ), ciasnotę i wywindowanie psiaka do góry najlepiej pod sobą (wyrwie się i spadnie na głowę) z ludźmi robi się to inaczej przy użyciu innego sprzętu akurat go posiadamy. W tym wypadku psiak współpracował ale nie zawsze tak jest. Możesz doradzić coś zawodowemu arboryście z pewnością wykorzysta dobre rady. A ze sprzętem zawsze jest cienko trzeba radzić sobie tym co udało się zdobyć i mimo przeciwności, braku finansowania zdobywać go jak najwięcej. Zwykle w czasie akcji jest potrzebne to czego akurat się jeszcze nie dorobiliśmy i improwizujemy nie tędy droga ale trudno. Sprzęt i umiejętności mamy takie jak w niewielu jednostkach PSP ponieważ specjalizujemy się w wysokościowej wycince drzew. A ze szkoleniami wysokościowymi jest tak że OSP rozbija się o mur w PSP droga sprawa takie szkolenie i trzeba sobie radzić na własną rękę jak widać jakoś sobie radzimy.

  4. Po pierwsze to sama decyzja – stan wyższej konieczności to nie był (chyba nie ma co dyskutować) więc jeśli sam piszesz, że macie braki w sprzęcie to nie było podstaw do odstąpienia od zasad uznanych za bezpieczne. To poważna sprawa. Co do 12% O2 to są proste i tanie metody napowietrzenia – piesek spokojnie by doczekał do przyjazdu SGRWys z Lublina.
    Dodatkowo byłaby okazja popracować z zawodowcami.
    Ze spraw technicznych to co widac moim okiem laika, niezawodowca, niearbordysty i nieratownika wysokościowego zdj. 1 – układ sił na linie przewraca trójnóg – to dość niebezpieczne. Trójnóg lubi pracować przy sile pionowo w dół, wszelkie siły boczne są dla niego niebezpieczne (tolerowane do pewnego stopnia o ile kierunek i wartość nie wyjdą poza obrys). W OSP wypada pracować z niezależną asekuracją – nie bardzo to widać. Są jakby 2 liny robocze gdzieś tam to spięte ale jedno i drugie wpięte w/poprzez jeden punkt na trójnogu.
    Sama organizacja zjazdu dość niezrozumiała – jakby równoległy zjazd na wyciągarce i linie. W jakim celu?
    No i jeszcze kwestia organizacji zespołu – miałem wrażenie, że osoba kierująca wszystkim była jednocześnie wykonawcą. To ryzykowne bo gdyby się coś wydarzyło wypada mieć kogoś kto przyjdzie z pomocą.
    PS: szkolenia dla strażaków nie kosztują strasznie drogo, na pewno nie tyle co trójnóg z wyciągarką.

    • Strażak z Nałęczowa

      Zjazd był tylko na wyciągarce więc układ sił był właściwy ta druga lina odchodząca na zdjęciu na bok była liną asekuracyjną a nie liną roboczą bo po co druga lina robocza, nie przenosiła obciążenia. Taka maniera dublowania zabezpieczeń trochę niefortunnie puszczona przez co sprawia głupie wrażenie.Co do szkoleń wysokościowych strażacy z OSP nie są dopuszczani do systemu PSP teoretycznie się da ale w praktyce to walenie głową w mur. Działamy na zasadzie wolontariatu i nie mamy pensji bo teoretyczne 10zł za godzinę akcji ,,refundacji utraconych zarobków” trudno uznać za wypłatę a mimo to sobie radzimy i płacimy za szkolenia z własnej kieszeni. Proponuję dowiedzieć się o funkcjonowaniu prężnych jednostek OSP i pomóc im w zdobywaniu wiedzy. Nie mówię tylko o nas ale i o wielu innych społecznikach bez których Powiatowa PSP nie mogłaby funkcjonować bo co może dowódca, kierowca i jeden strażak zrobić bo i tak bywa, w mieście wygląda to trochę inaczej. Brakuje zawodowych strażaków którzy chcieli by się udzielać i wspomagać ochotników poza godzinami swojej pracy a każdy zawodowiec wśród ochotników to zastrzyk dodatkowej wiedzy. Cóż trudno zostawić rodzinę i przyjemności ale MY tak działamy schodzi praca zawodowa (bo każdy gdzieś pracuje) i często rodzina na dalszy plan.

  5. Strażak z Nałęczowa

    PS. Co do czekania na grupę z Lublina szkoda by było jakby pies tego nie wytrzymał jak tu jesteśmy to trzeba go wyjąć, mogło by się skończyć na opuszczaniu strażaka przy pomocy drabiny. Nie wiem jak ale obiła mi się taka sytuacja o uszy i ,,operacja się udała ale pacjent zmarł” po co. Nikłe zagrożenie stabilne ściany radzimy sobie sami. Co do pomocy na miejscu koledzy a bardziej doświadczeni w remizie musimy dzielić z swoich doświadczonych ludzi z rozmysłem zawsze w czasie akcji ktoś czuwa w remizie żeby w razie potrzeby mieć drugą a nawet trzecią grupę sprzęt mamy zdublowany. Droga dojazdu PSP do Nałęczowa to około 30 min dla tego się asekurujemy.

Z kraju