Nie zdołał wrócić z imprezy? Opel w latarnię, kierowca w nogi
08:56 19-01-2014
W niedzielę w Lublinie samochód osobowy uderzył w latarnię. Gdy na miejsce przyjechali ratownicy w aucie nikogo już nie było.
Do zdarzenia doszło w niedzielę po godzinie 7 rano na al. Solidarności w Lublinie. Kierujący oplem mężczyzna jadąc od strony al. Sikorskiego w kierunku zamku, tuż za wiaduktem Poniatowskiego stracił panowanie nad kierownicą, auto wpadło w poślizg i bokiem uderzyło w stojącą na pasie zieleni latarnie.
Przejeżdżający inni kierowcy zawiadomili o zdarzeniu służby ratunkowe. Jednak gdy przyjechali na miejsce zastali tylko rozbite auto. Kierujący oplem od razu po zdarzeniu uciekł w nieznanym kierunku. Z pojazdu policyjni technicy zebrali szereg śladów, które pozwolą na identyfikację kierującego.
Na al. Solidarności zablokowany jest lewy pas jezdni w kierunku zamku.
(fot. lublin112)
2014-01-19 08:49:10
Haha, ale sie teraz modne uciekanie zrobiło :p
Niedługo pojawi się na giełdzie albo na allegro jako nówka nieśmigana którą użytkowała kobieta albo dziadek do kościoła
Raczej juz nie… Szybciej na złomowisku ponieważ koszty naprawy przewyższają na moje oko wartość auta
uciekanie i tłuczenie latarni i innych sygnalizatorów
kolejny pijak ma szczęście ze w okolicy nie było Kempesa.bo by go chyba zjadł albo poskładał jak klocki lego
Kto to jest Kempes ???
Piłkarz
Bo auto, takie, czy inne to dobry sługa, ale zły pan.
Za czasów kiedy podróżowano furkami, a pijany furman spał, koń nie tylko potrafił sam do domu trafić, ale i słupy omijał.
🙂
ale i skręcał w uliczki bez sygnalizowania „)