W przepływającej przez Lublin Czechówce znów o mało nie utonął mężczyzna. Idąc po pijanemu zatoczył się i spadł ze skarpy do wody.
Sporo szczęścia miał kierowca peugeota, który wczoraj późnym wieczorem wpadł do rzeki. Mężczyzna twierdził, że to nie on prowadził auto.
Zarówno na lądzie jak i na wodzie prowadzone są poszukiwania mężczyzny, który wieczorem miał zostać porwany przez silny nurt Wisły. W działaniach bierze udział kilkunastu strażaków.
Pijany kierowca potrącił rowerzystę po czym stracił panowanie nad pojazdem a auto wpadło do rzeki. Uciekł pieszo, jednak policjanci niebawem zauważyli idącego drogą w mokrych spodenkach mężczyznę.
Gdyby nie reakcja kobiety, która widząc mężczyznę wpadającego do rzeki, ten po kilku minutach by utonął. Wyciągnęła mu głowę z wody, aby mógł oddychać i czekała na pomoc.
Kolejny pijany kierowca, który liczył, że uda mu się dojechać do celu, w widowiskowy sposób zakończył swoją podróż. Auto, którym się poruszał wpadło do rzeki i dachowało.
Bardzo dużo szczęścia miał kierowca ciągnika rolniczego, który spadł z 5-metrowej skarpy do rzeki. Z wody wystawało jedynie koło pojazdu.
Dzisiaj rano do przepływającej przez Radzyń Podlaski rzeki Białka wpadł mężczyzna. Pomimo długiej reanimacji nie udało się go uratować. Do zdarzenia doszło w czwartek, kilka minut po godzinie 9 rano, w Radzyniu […]