Trwają poszukiwania klaczy, która wydostała się z jednego z gospodarstw. Koń jest wypłoszony dlatego podczas jego napotkania należy zachować szczególną ostrożność.
Zakończył się proces głośnej sprawy lubelskiego księdza, który kierując samochodem po pijanemu, o mało nie doprowadził do wypadku. Później konsekwentnie nie przyznawał się do winy, co rusz zmieniając wersję wydarzeń.
Nie odbyła się kolejna rozprawa księdza Leszka Sz., proboszcza parafii przy ul. Skierki w Lublinie, który miał kierować samochodem po pijanemu. Okazuje się bowiem, że proces będzie musiał ruszyć od nowa.
Dzisiaj w lubelskim sądzie ruszył proces Leszka S., proboszcza parafii przy ul. Skierki w Lublinie. Jest on oskarżony o kierowanie samochodem po pijanemu. Duchowny nie przyznaje się do winy.
Dzisiaj przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód miał się rozpocząć proces księdza Leszka Sz., oskarżonego za kierowanie samochodem po pijanemu. Duchowny jednak nie stawił się w sądzie.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Leszkowi S. proboszczowi jednej z lubelskich parafii. Ksiądz będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu, za co grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności. Świadkami jest młode małżeństwo, które o mało nie zostało staranowane przez pojazd księdza na jednej z ulic.
Proboszcz parafii przy ulicy Skierki w Lublinie usłyszał już zarzuty. Wcześniej usiłował wpływać na naszych reporterów, by usunęli materiał opisujący jego jazdę po pijanemu. Nie zgłosiła się również osoba, która miała kierować jego autem.
O mało nie staranował auta, w którym jechała rodzina z dziećmi, później uciekł na plebanię. Nie chciał otworzyć drzwi, gdy w końcu wyszedł, stwierdził, że nie wie kto kierował samochodem.