Karetki oczekujące godzinami przed szpitalami na zdanie pacjenta oraz dyspozytorzy, którzy w obliczu wolnych zespołów ratownictwa medycznego muszą decydować, do kogo wyślą karetkę, a kto może poczekać - to codzienność w ostatnich dniach. Ratownicy biją na alarm i wyjaśniają, że jak tak dalej pójdzie, to niebawem cały ten system runie i zacznie dochodzić do sytuacji, że pacjenci będą umierać, zanim dotrze do nich pomoc lub oczekując na przyjęcie do szpitala.