Dwie osoby odniosły obrażenia ciała w wypadku, do jakiego doszło na drodze szybkiego ruchu między Piaskami a Lublinem. Trasa wciąż jest zablokowana, a kierowcy muszą korzystać z objazdów.
Kierujący skodą 48-latek, który przyjechał do sklepu skodą miał w organizmie ponad 4 promile alkoholu. W oczekiwaniu na patrol, po zatrzymaniu przez świadków, mężczyzna usnął na trawniku.
W trakcie policyjnych działań pn. "Prędkość" puławscy policjanci zatrzymali 37-latka, który w stanie nietrzeźwości przewoził citroenem trójkę dzieci. Co więcej, mężczyzna posiada aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Dzisiaj 37-latek zostanie doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie.
Każdego dnia w naszym regionie wpada po kilkunastu pijanych kierowców. W tym przypadku jednak był to już kolejny taki przypadek kierującej skodą. Dodatkowo była ona poszukiwana.
Był już kilkukrotnie zatrzymywany za jazdę po pijanemu, za co dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do końca życia. Wyrok znów nie zrobił na nim żadnego wrażenia.
Na łuku drogi nie dostosował prędkości, w wyniku czego zjechał na przeciwległy pas jezdni. Doprowadził do zderzenia z jadącym z naprzeciwka oplem.
W weekend w miejscowości Sławacinek Stary wpadł pijany kierowca volkswagena. Jechał on drogą krajową na samej feldze. W bagażniku znajdowało się koło zapasowe.
Na szczęście nikt nie dodał obrażeń ciała w zderzeniu dwóch pojazdów, jakie miało miejsce wczoraj w Kraśniku. Sprawcą okazał się pijany kierowca.
Jechał po pijanemu przez las, staranował ciągnik rolniczy z przyczepami. Teraz 47-latek trzeźwieje i czeka na postawienie zarzutów.
Dwukrotnie w ciągu popołudnia policjanci interweniowali wobec tych samych mężczyzn. O ile pierwszym razem było to wykroczenie, tak drugim wpadli na przestępstwie.
Najpierw zajechał drogę ambulansowi, następnie doprowadził do kolizji, a potem zaczął uciekać. Ratownicy medyczni ruszyli w pościg. Pijany kierowca wjechał w ślepą uliczkę i został zatrzymany.
Od kierowcy forda wyraźnie wyczuwalna była woń alkoholu. Mężczyzna jednak nie chciał dmuchać w alkomat. Trafił do celi, a jego auto na policyjny parking.
Stracił panowanie nad pojazdem, auto wypadło na pole i dachowało. Badanie alkomatem wykazało, że 69-latek znów kierował po pijanemu.
Stracił panowanie nad pojazdem, auto uderzyło w ogrodzenie. Kierowca porzucił rozbitego opla i zaczął uciekać pieszo. Policjanci nie mieli problemów z ustaleniem jego danych.
Oboje są policjantami, dzień wolny od służby postanowili wraz z dzieckiem spędzić nad jeziorem. Wracając zatrzymali pijanego kierowcę.