14-letni mieszkaniec powiatu zamojskiego zadzwonił na numer alarmowy, informując o zaistniałym wypadku drogowym, w którym ucierpiały dwie osoby. Funkcjonariusze policji, strażacy oraz ratownicy medyczni natychmiast wyruszyli na miejsce zdarzenia, gotowi do udzielenia pomocy. Szybka weryfikacja zgłoszenia pozwoliła służbom ustalić, że sytuacja była jedynie wynikiem nieprawdziwego zgłoszenia.
27-letni mężczyzna złożył fałszywe zawiadomienie na policji informując, że został pobity i okradziony przez zamaskowanego mężczyznę na jednej z ulic w Zamościu. Szybko wyszło na jaw, że jego zgłoszenie było nieprawdziwe, za co otrzymał mandat karny.
W piątek nad ranem w miejscowości Łysa Góra interweniowało kilka zastępów straży pożarnej. Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze, na miejscu okazało się, że zgłaszającej "tylko się wydawało, że się pali".
Chciał zrobić partnerce na złość, bo był zazdrosny. Zadzwonił więc na numer alarmowy i przekazał, że zaraz zabije żonę. Jak 49-latek wytrzeźwieje, odpowie za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy policji.
Minionej nocy, przed jeden z lubelskich bloków, zjechało się szereg radiowozów policji. Funkcjonariusze zostali bowiem zaalarmowani o zabójstwie i gwałcie. Wyszło jednak na jaw, że zgłaszającej się to wszystko wydawało.
Mieszkaniec Zamościa został ukarany mandatem za wywołanie niepotrzebnej czynności policjantów. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy i okłamał operatora, bo chciał zobaczyć jadący na sygnale radiowóz.
W sobotę włodawscy policjanci otrzymali telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny, który przekazał, że jest poszukiwany. Okazało się to nieprawdą, więc mieszkaniec Włodawy za niepotrzebną interwencję został ukarany mandatem.
Dwa zespoły ratownictwa medycznego szukały nieprzytomnych nastolatków, którzy mieli leżeć na ulicy. Jak się okazało, zgłoszenie było żartem 14-latki i jej kolegów. Na szczęście w tym czasie nie doszło do żadnego zdarzenia wymagającego interwencji ratowników medycznych.
Policjanci z Urszulina w miniony czwartek zajmowali się sprawą rzekomej kradzieży roweru. Jak się okazało, właściciel jednośladu w trakcie zgłaszania interwencji był nietrzeźwy i zapomniał, że rower zostawił w miejscu pracy.
Dzisiaj po południu służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku na jednej z lubelskich ulic. Kiedy dojechały na miejsce okazało się, że żadnego zdarzenia drogowego tam nie ma. Służby wezwał samochód wyposażony w system eCall.
Służby ratunkowe zostały zaalarmowane o wypadku samochodowym w jednym z lubelskich salonów samochodowych. Jak się okazało, był to fałszywy alarm wywołany przez znajdujący się tam samochód.
51-latek zgłosił służbom ratunkowym, że ma nóż i popełni samobójstwo. Mężczyzna był nietrzeźwy, jak tłumaczył policjantom nie chciał się zabić, a wszystko zrobił jedynie dla żartu.