Jedzenie Zamiast Bomb. W Lublinie rozpoczyna się kolejny sezon akcji wydawania posiłków potrzebującym
07:22 23-11-2018
Jedzenie Zamiast Bomb jest ogólnoświatowym ruchem zapoczątkowanym w latach osiemdziesiątych przez amerykańskich aktywistów protestujących przeciwko zbrojeniom atomowym. Oprócz wymiaru praktycznego jakim jest niesienie pomocy, akcja ma wymiar symboliczny.
Uczestnicy akcji zwracają uwagę na problem głodu i niedożywienia, które ma miejsce w każdym zakątku Ziemi. Problem głodu nie wynika z niedoborów żywności na świecie, a z polityki bogatych państw, które wolą olbrzymie nakłady finansowe przeznaczać na zbrojenie swoich armii. Tymczasem na poprawę sytuacji bytowej najbiedniejszych przeznacza się coraz mniej.
Kilka statystyk:
– 815 milionów ludzi, czyli 11 proc. globalnej populacji w minionym roku było chronicznie niedożywionych. To o 38 mln więcej niż rok wcześniej. (Raport Agendy ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa, 2017)
– 7,5 milionów dzieci z 48 krajów świata stoi w obliczu śmierci głodowej. (dane UNICEF, 2017)
– 60% osób cierpiących z powodu głodu mieszka w rejonach zbrojnych konfliktów (dane PAH, 2017)
– Blisko 700 tysięcy dzieci w Polsce jest niedożywionych (dane GUS, 2016)
– ok. 1 850 000 osób w Polsce jest dotkniętych skrajnym ubóstwem (dane GUS, 2018)
– 1,686 bilionów dolarów wydano na świecie na zbrojenia w 2016 roku (wg. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem, 2017)
– 37,4 miliardów złotych – tyle wydatków zaplanowano na obronność w Polsce w 2017 r., w 2018 mają wzrosnąć o ok. 10%, (dane MON, 2017)
– 18,5 miliardów złotych według danych GUS wydano w 2015 roku na pomoc społeczną
– 4 zł – średnio tyle kosztuje ciepły posiłek (wg. danych akcji Pajacyk, 2017)
Jak działa grupa Food Not Bombs?
– zdobywają warzywa i owoce dzięki wsparciu rolników z giełdy w Elizówce, którzy ofiarowują je nam za darmo,
– gotują w każdy piątek o godzinie 18.oo we „Wspólnej Przestrzeni” przy ul. Kowalskiej 1
– od początku działają oddolnie i bez hierarchii, bez liderów/ek
– są otwarci na współpracę z nowymi osobami, łatwo do nich dołączyć
– posiłki zawsze są bezmięsne – poprzez akcję starają się też promować wegetariański i wegański styl życia.
– po każdej akcji wydają także bezpłatnie podarowane zimowe ubrania, dla osób potrzebujących
Inicjatywa Food Not Bombs zapoczątkowana została w Lublinie w 2001 roku przez lokalnych aktywistów. Akcja trwała całą zimę i od tamtej pory jest wznawiana corocznie. Posiłki wydawane są od końca jesieni do późnej wiosny.
Zapraszamy wszystkich chętnych i chętne do pomocy przy gotowaniu posiłków i ich wydawaniu. Start akcji: 24 listopada (sobota),
godz. 14.00, Brama Krakowska (od strony Starego Miasta).
(fot. lublin112.pl)
Fajnie, że jedni ludzie ofiarują produkty, inni swój czas na gotowanie i rozdawanie potrzebującym ludziom. Tylko co do tego mają bomby?
A mają do tego iż jedna taka bombka GBU kosztuje więcej niż ty zarobisz przez całe życie nawet w Wlk. Brytanii na stanowisku dyrektorskim. A kwestia głodu to tylko kwestia POLITYCZNA.
I co z tego, że kosztuje, nikt jej dla zabawy nie buduje.
Jak masz nieobliczalnego sąsiada za wschodnią granicą, który atakuje kolejne kraje (Czeczenia, Gruzja, Ukraina) zbliżając się do granic Polski, musisz się zbroić. Jeśli tego nie zrobisz, głód i to na większą skalę będzie tylko jednym z problemów.
Wypowiem się co do tego :”Boże Widzisz i nie grzmisz”…
Powiadam Ci zaprawdę, że według wyznawców jedynie słusznej wiary, ponoś „dobry” Bóg widział wiele większych krzywd niż głód i… miał to w swojej boskiej du..ie.
Ciężko być alkoholikiem, trzeba 6 dni pić, a tylko w sobotę dostać zagrychę
…posiłki zawsze są bezmięsne – poprzez akcję starają się też promować wegetariański i wegański styl życia…wśród kogo, bezdomnych, durne lewicowe półgłówki