Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wyszedł przed dom, usiadł na ławce i zamarzł

Niskie temperatury przyczyniły się do kolejnej śmierci z powodu wychłodzenia organizmu. Mieszkaniec Biłgoraja stracił życie przed własnym domem.

Dzisiaj rano przy jednej z posesji przy ul. Cegielnianej w Biłgoraju odnaleziono kolejną ofiarę mrozów. Tym razem był to mieszkający samotnie 64-letni mężczyzna. Został on zauważony przez przechodzącą w pobliżu osobę, która zaniepokojona widokiem siedzącego bez ruchu mężczyzny, postanowiła sprawdzić czy mu nic nie dolega. Okazało się, że ten już nie żył.

O zdarzeniu została powiadomiona policja. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna najprawdopodobniej wyszedł przed dom, usiadł na ławce, na której bardzo często przebywał a następnie zmarł w wyniku wychłodzenia organizmu. Przybyły na miejsce prokurator, po przeprowadzeniu oględzin zadecydował o przewiezieniu ciała do Zakładu Medycyny Sądowej celem wykonania sekcji zwłok. Jej wyniki mają pomóc w ustaleniu dokładnej przyczyny śmierci 64-latka.

Przypominamy o zwracaniu uwagi na osoby starsze, mieszkające samotnie czy też leżące na przystankach czy chodnikach. Nie przechodźmy obok obojętnie, myśląc że gdy wytrzeźwieje to wstanie. Nie zawsze są to osoby będące pod wpływem alkoholu. Wystarczy jeden telefon, powiadamiając służby ratunkowe możemy takiej osobie uratować życie.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2014-12-10 19:33:02

3 komentarze

  1. Wyszedł przed dom, usiadł na ławce, na której bardzo często przebywał, a następnie zmarł w wyniku wychłodzenia organizmu – jeśli tak było to ciśnie się pytanie: Co wcześniej spożywał, że stracił czucie?
    Jakoś nielogicznie się zachował, każdy komu zimno robi wszystko, żeby znaleźć się jak najbliżej tego „ogniska domowego”, a on przeciwną stronę.

  2. Cyt.”Wystarczy jeden telefon, powiadamiając służby ratunkowe możemy takiej osobie uratować życie.” napiszcie proszę że zawiozą taką osobę do szpitala i jak się tą osobą zainteresują lekarze to może mu coś tam uratują.Przepraszam za zgryźliwość ale po ostatnich doniesieniach o tzw. służbie zdrowia i po moich osobistych doświadczeniach to w PRLu była służba zdrowia a w Polsce to chyba raczej już jej nie ma.

    • Coś w tym jest „christo” – Dwie niedziele „nazad” zawiozłem żonę do Szpitala „Kolejowego” z podejrzeniem zawału.
      Fakt, niedziela, dzień święty, ale lekarz pojawił się po około pół godzinie, a po dalszej pół godzinie żona miała już EKG zrobione i podano jej jakieś 3 tabletki. Po trzech godzinach stwierdzono, że żona będzie żyć i wydano kwity z tej wizyty, w których opisane było tyle czynności zespołu pielęgniarsko-lekarskiego jakie zostały rzekomo wykonane, że starczyłoby na obdzielenie tymi łaskami kilku chorych.

Z kraju