Nie jeden, nie dwa, a całe stado dzików zaobserwował dzisiaj wieczorem nasz czytelnik na Górkach Czechowskich w Lublinie. Po deszczowym wieczorze dorosłe zwierzęta wraz z młodymi wyszły na żer. W tym rejonie miasta tego typu widoki można dostrzec dość często, oprócz dzików spotkać można sarny a nawet łosie.
Miasto rozpoczyna dystrybucję 66 tys. ulotek i 2 tys. plakatów informacyjnych ze wskazówkami jak zachować się w przypadku napotkania dzikich zwierząt. Materiały informacyjne trafią m.in. do placówek oświatowych.
Na szczęście bez większych obrażeń ciała u kierującej, zakończyło się dzisiejsze zdarzenie w Woli Przybysławskiej. Jego powodem miały być dzikie zwierzęta.
W ciągu ostatnich kilku dni otrzymaliśmy od naszych Czytelników zdjęcia i nagrania dzikich zwierząt hasających po Lublinie. Tym razem na maila przyszedł film z zarejestrowaną niebezpieczną sytuacją drogową na ul. Mełgiewskiej.
Poruszając się drogami wiodącymi przez tereny leśne, należy zachować szczególną ostrożność. W każdej chwili na jezdnię mogą wybiec dzikie zwierzęta.
Po zaprzestaniu wykonywania kontroli prędkości za pomocą fotoradaru, lubelscy strażnicy miejscy otrzymali nowe zadanie. Będą odławiać bezdomne psy wałęsające się po terenie miasta.
Wieczorem doszło do kolejnego w dniu dzisiejszym zderzenia samochodu z dzikim zwierzęciem. Na szczęście tym razem nie było ono tak groźne w skutkach.
Coraz bardziej daje się zauważyć narastający problem obecności dzikich zwierząt w Lublinie. Zadomowiły się już tak bardzo, że nie przeszkadza im obecność ludzi.
We wtorek na Lubelszczyźnie rozpocznie się wiosenna akcja szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Potrwa do następnego czwartku.
Znane są już wyniki wielkiego liczenia łosi, jakie odbyło się na przełomie lutego i marca w naszym regionie. Jak się okazuje, populacja tych zwierząt wzrosła dwukrotnie.
Dziki, sarny, daniele czy jelenie – tego wypatrują myśliwi i leśnicy którzy licznie udali się dzisiaj do lasów. Jednak przede wszystkim, w głównym ich zainteresowaniu są łosie. Lecz broń zostawili w domu, a sobą zabrali długopisy i notesy.
Od ponad tygodnia, w lesie Dąbrowa, rozkładają się zwłoki łosia. Pomimo tego, że na całą okolicę roznosi się ogromny fetor, odpowiedzialne za to służby nie potrafią sobie poradzić z problemem. Nie po raz pierwszy z resztą.
Przez blisko dwie godziny lubelskie służby ratownicze usiłowały złapać młodą samicę łosia, która biegała po terenach dzielnicy Ponikwoda. Zwierzę trzeba było uspokoić zastrzykiem, pomimo obrażeń, najprawdopodobniej uda się je uratować.
Jak się okazuje dzik którego widziano dzisiaj w nocy na Krakowskim Przedmieściu nie był sam. Dodatkowo to nie była ich pierwsza wizyta.