Mieszkaniec powiatu włodawskiego stracił ponad 130 tysięcy złotych po tym, jak padł ofiarą oszustów oferujących inwestycje w fundusz związany z popularnym koncernem paliwowym oraz złotem. Senior zainwestował początkowo 800 złotych, a następnie wciągnięty w przestępczy proceder, zaciągnął kredyt na prawie 90 tysięcy złotych. O całym zdarzeniu powiadomił go bank, którego pracownicy zablokowali podejrzany przelew.
76-latka padła ofiarą oszustów, którzy podszyli się pod pracownika banku i wyłudzili od niej 38 tysięcy złotych. Fałszywy "bankier" przekonał seniorkę, że jej oszczędności są zagrożone i musi je wypłacić, aby je ochronić. W ciągu dwóch dni kobieta wypłaciła pieniądze z konta, a następnie kilkakrotnie wpłacała je w bitomatach w Chełmie i Lublinie.
68-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego padła ofiarą oszustów, którzy przejęli jej oszczędności. Pokrzywdzona zgłosiła sprawę na zamojską komendę, gdzie szczegółowo opisała okoliczności zdarzenia.
Policja poszukuje sprawców oszustwa, którego ofiarą padł 43-letni mężczyzna sprzedający perfumy na jednym z portali ogłoszeniowych. Pokrzywdzony, przekonany o legalności transakcji, stracił niemal 17,5 tysiąca złotych.
48-letnia mieszkanka Łęcznej straciła 1000 złotych po rozmowie z oszustką podającą się za pracownicę banku. Kobieta została przekonana, że na jej dane zaciągnięto kredyt i aby ochronić swoje środki, musi przelać pieniądze na nowe konto. Po wykonaniu transakcji zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
W mijającym tygodniu miały miejsce dwa oszustwa, w których ofiarami padły mieszkanki powiatu zamojskiego. Obie kobiety zostały zwiedzione przez sprawców podszywających się pod pracowników banku, co skutkowało utratą znacznych kwot oszczędności.
Mieszkańcy Lublina i powiatu włodawskiego padli ofiarami dwóch oszustw internetowych, które miały miejsce w ostatnich dniach. Obie sprawy pokazują, jak wielkim zagrożeniem są oszuści, którzy za pomocą różnych metod manipulują swoimi ofiarami, wyłudzając oszczędności życia.
54-letnia kobieta z Chełma straciła blisko 13 tysięcy złotych po rozmowie telefonicznej z fałszywym pracownikiem banku. Oszust, podszywając się pod pracownika instytucji finansowej, nakłonił ją do przelania oszczędności na „bezpieczne konto”. Po zakończeniu rozmowy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa. Policja apeluje o ostrożność i rozsądek przy tego typu kontaktach.
Dwa przypadki oszustw internetowych w województwie lubelskim: 64-latek z Łęcznej stracił ponad 140 tysięcy złotych, a 69-latka z powiatu zamojskiego 23 tysiące, w wyniku działań przestępców, którzy wykorzystali ich zaufanie i strach przed utratą oszczędności. Policja apeluje o ostrożność i weryfikację takich sytuacji.
Policja ostrzega przed coraz częściej spotykanymi oszustwami inwestycyjnymi. Mieszkaniec powiatu ryckiego padł ofiarą przestępców, którzy pod pozorem szybkiego i łatwego zysku skłonili go do wpłacania pieniędzy na rzekome inwestycje. Mężczyzna stracił blisko 57 000 zł.
Policjanci przyjęli zgłoszenie od 27-letniej mieszkanki powiatu zamojskiego, która padła ofiarą oszustów podszywających się pod pracowników banku. Kobieta straciła ponad 110 tysięcy złotych po tym, jak została zmanipulowana i zainstalowała na swoim telefonie aplikację umożliwiającą zdalny dostęp.
Prawie 3 tysiące złotych stracił 69-letni mieszkaniec powiatu łęczyńskiego, który uwierzył w obietnicę zysku z inwestycji w kryptowaluty. Mężczyzna przekazał oszustowi dane umożliwiające wypłatę środków z jego konta. Policja apeluje o ostrożność w kontaktach z osobami obiecującymi szybkie wzbogacenie się.
Policja z Kraśnika odnotowała dwa przypadki oszustw metodą na BLIK-a, w wyniku których 45-letnia mieszkanka gminy Szastarka i 45-letni mieszkaniec gminy Urzędów stracili łącznie 12 tysięcy złotych. Ofiary zostały zmanipulowane przez oszustów podających się za pracowników banków. Funkcjonariusze apelują o zachowanie ostrożności w sieci.
- Na planie serialu dzwoni do mnie telefon. Odbieram w przerwie zdjęć – przedstawia się facet i mówi, że dzwoni z banku. Pyta się o moje dane i pyta się, czy składałem wniosek o kredyt? Mówię, że nie! I on uderza na alarm, że ktoś przejął dostęp do mojego telefonu i, że on wyśle mi aplikację, którą mam zainstalować w mojej komórce, bo ona naprawi mi zainfekowany przez hakerów telefon. Grzecznie się rozłączyłem i zadzwoniłem do mojego banku – i co? Okazało się, że to był oszust. Chciał zainstalować w moim telefonie zdalny pulpit i dobrać się do mojego konta – opowiada Zbigniew Buczkowski w kampanii „Bankowcy dla CyberEdukacji”.