Ludzie jakie 40-50 metrów?? on wyleciał na max 25-30 metrów plus jeszcze parę razy się pewnie przetoczył, nie wiem jak wy to mierzycie ale te ploty są śmieszne.
lolka
motocykliscie licznikzatrzymal sie na 150 km/.h. moj kolega prowadzil ten samochod
Kotś
Ty chyba całkiem głupi/głupia jesteś skoro myślisz ze licznik zawsze się zatrzymuje w trakcie zderzenia na przędkości z jaką się jechało.
Lolka- twój kolega widział licznik motocyklisty na jakiej prędkości się zatrzymał,a czemu nie widział samego motocyklisty kiedy na niego bezpośrednio wjechał???gdzie wtedy patrzył i miał oczy???pierdzielisz głupoty bo to nie twój kolega leży w szpitalu tylko motocyklista przez tego nie ślepoka
jedno mądrzejsze od drugiego,a prawda jest taka,że to nie motocyklista był winien tylko osobówka
aaa
ja nie rozumiem jak kierowca osobówki mógł nie widzieć tego motocyklisty….
Paweł
Wszyscy na tym forum nie maja nic wspolnego z tym wypadkiem i po co sie wypowiadacie kogo jest wina?? Ja jestem bratem rannego motocyklisty i wiem jak było na prawde. On miał skręcić za 100 m w uliczke i juz zwalniał , jechał prosto, a samochód zajechał mu drogę , wina tego z samochodu, podobno po wyjsciu z samochodu tamten się jeszcze śmiał . Mam nadzieje ze sprawiedliwosci sie stanie zadosc i kierowca samochodu porządnie odpowie za ten wypadek.
tyle w tym temacie, cala wina po stronie kierującego autem.
Ludzie jakie 40-50 metrów?? on wyleciał na max 25-30 metrów plus jeszcze parę razy się pewnie przetoczył, nie wiem jak wy to mierzycie ale te ploty są śmieszne.
motocykliscie licznikzatrzymal sie na 150 km/.h. moj kolega prowadzil ten samochod
Ty chyba całkiem głupi/głupia jesteś skoro myślisz ze licznik zawsze się zatrzymuje w trakcie zderzenia na przędkości z jaką się jechało.
Po zniszczeniach to widać że jechał z 250 km/h .
motocykliście powinni d****** z taka prędkością jechać w zabudowanym a jakby dziecko szło przez przejście
na 150km/.h to nie ten efekt twgo wpadku
Lolka- twój kolega widział licznik motocyklisty na jakiej prędkości się zatrzymał,a czemu nie widział samego motocyklisty kiedy na niego bezpośrednio wjechał???gdzie wtedy patrzył i miał oczy???pierdzielisz głupoty bo to nie twój kolega leży w szpitalu tylko motocyklista przez tego nie ślepoka
jedno mądrzejsze od drugiego,a prawda jest taka,że to nie motocyklista był winien tylko osobówka
ja nie rozumiem jak kierowca osobówki mógł nie widzieć tego motocyklisty….
Wszyscy na tym forum nie maja nic wspolnego z tym wypadkiem i po co sie wypowiadacie kogo jest wina?? Ja jestem bratem rannego motocyklisty i wiem jak było na prawde. On miał skręcić za 100 m w uliczke i juz zwalniał , jechał prosto, a samochód zajechał mu drogę , wina tego z samochodu, podobno po wyjsciu z samochodu tamten się jeszcze śmiał . Mam nadzieje ze sprawiedliwosci sie stanie zadosc i kierowca samochodu porządnie odpowie za ten wypadek.
tyle w tym temacie, cala wina po stronie kierującego autem.