Napad na pocztę w Lublinie. Sprawca użył broni
21:49 13-01-2015
Do napadu doszło we wtorek po godz. 18. przy ul. Leonarda w Lublinie. Do placówki pocztowej wszedł młody mężczyzna po czym przeskoczył przez ladę, otworzył jedną z szuflad i zabrał ze znajdującej się tam kasy gotówkę. W tym czasie pracownice postanowiły powstrzymać napastnika. Jednak gdy kobiety zaczęły krzyczeć, mężczyzna oddał w ich kierunku strzał z posiadanej przez siebie broni a następnie uciekł.
O zdarzeniu natychmiast powiadomiono policję. Na miejsce przyjechało kilka radiowozów a także przewodnik z psem tropiącym. Jak ustaliliśmy, napastnik był zamaskowany, więc pracownie nie widziały jego twarzy. Broń której użył to był pistolet gazowy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Gotówka jaka została skradziona to banknoty w kwocie ok. 2.000 złotych. Na miejscu napadu cały czas prowadzone są czynności policyjne. Technicy zbierają pozostawione ślady. Trwają poszukiwania napastnika.
(fot. lublin112)
2015-01-13 21:39:21
picuśglancuś to jakiś wypaczeniec jego kazde danie musi skladac sie z CEBULi
stary mu zalatwil prace
jezdzi bmw z milionowym przebiegiem w gazie i poskladanym z trzech
nosi piekne dresy z trzema paskami
prasuje skarpety
nie myje zebow
synu no zlituj sie bede modlic sie za ciebie
Trafnie wypunktowane , nic mi do innych internautów. Szkoda tylko że ludzie posuwają się do ohydnych czynów, ale to ma wpływ na to że na każdym szczeblu jest , jak jest.
@ mon owszem masz rację ale są niektóre UP ( np.Racławickie 31 ) że człowiek jest tam załatwiany miło i grzecznie ( bez lizusostwa ) , normalnie a są też takie że czekanie w okienku murowane 30 mnut i jeszcze focha strzelają jak w UP na Ametystowej w stokrotce, wszystko zależy jeśli nie od pracownika to na pewno od przełożonego.
popieram ”picuśglancuś” jak nie pasuje na poczcie w państwówce to może do biedronki tam dziewczyny siedzą piją kawkę mają umowy na 3 miesiące a zarobki to aż 1400 na rękę po prostu rewelacja
W Biedronce pensja minimalna 2 000 zł praca ciężka ale wiele takich jest. Nie idealizowałabym tych państwówek bo w korporacjach kilka lub kilkanaście razy więcej płacą. Problem w tym, że w Lublinie nie ma konkurencji pracodawców i cieszymy się jak te barany, że mamy 2 tys brutto gdzie im bardziej na zachód Polski to standardem jest 4-5 tys.