Charytatywny Bieg Mikołajkowy w Świdniku. Kilkuset uczestników pokonało trasę w szczytnym celu (zdjęcia)

W niedzielę w Świdniku odbył się Charytatywny Bieg Mikołajkowy. To już 11. edycja tego, cieszącego się ogromnym zainteresowaniem wśród biegaczy wydarzenia. Wzięło w nim udział ponad 700 osób. Uczestnicy wystartowali sprzed Miejskiego Ośrodka Kultury, a dokładnie Kina LOT i mieli do pokonania dystans 5 km wyznaczony ulicami miasta. Ten sam dystans dotyczył Marszu Nordic Walking.

Tradycją jest, że biegacze przebierają się w różnokolorowe stroje. Oczywiście nie brakowało Mikołajów i śnieżynek, były też księżniczki, minionki, szukający żony rolnik, renifery, duch, diabełki, śmigłowiec i wiele innych. Przeważały osoby ze Świdnika i okolic, jednak nie brakowało też osób z Lublina, Chełma i wielu innych miast i miejscowości. W biegu wzięli też udział m.in. lokalni samorządowcy z burmistrzem miasta Marcinem Dmowskim na czele.

Jako pierwszy linię mety minął Michał Żuchowski z Ostrowca Świętokrzyskiego, który trasę pokonał w 16 minut i 19 sekund. Tuż za nim zameldował się Szymon Marosz (16:44) a na trzecim miejscu podium stanął Dawid Wdowicz ze Świdnika (17:40). Wśród pań, najszybszą okazała się Dominika Łukasiewicz z Ostrowca Świętokrzyskiego (17:57), na drugim miejscu uplasowała się Justyna Jagiełło z klubu „Chełm Biega” (19:33) a na trzecim Anastazja Gładysz z Nowego Krępca (19:37).

Jeżeli chodzi o marsz nordic walking, wśród kobiet najszybsi byli odpowiednio: Monika Olechowska, Agata Tuzimek i Małgorzata Pomarańska zaś wśród mężczyzn Marek Nosal, Adam Tuzimek oraz Tomasz Kwaśny. Na najszybszych czekały pamiątkowe statuetki. Nagrodzono także najliczniejsze drużyny, gdzie prym wiedli gospodarze, a dokładnie 7-ka i Przyjaciele, którzy to do biegu przystąpili w 28 osób. Nieco mniej, gdyż 26 przedstawicieli, miał „Chełm Biega”, a #NoLimits Lublin wystartował w 21 osób. Nie zabrakło też nagród za najciekawsze stroje.

Charytatywny Bieg Mikołajkowy miał przede wszystkim dobroczynny charakter. Tym razem zebrane środki zostaną przeznaczone na leczenie i rehabilitację 7-letniego Jasia Szymanka. Chłopiec urodził się jako skrajny wcześniak, zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym i wieloma innymi schorzeniami. Chłopiec nie chodzi samodzielnie i wymaga stałej opieki specjalistów. Jasiu jest pełnym życia chłopcem, który mimo swoich problemów zdrowotnych, nie poddaje się. Jego uśmiech potrafi roztopić każde serce.

Galeria zdjęć

Następna strona