Za swój "głupi żart" 53-latek odpowie przed sądem. Mężczyzna podczas awantury na stacji paliw powiedział, że jest zarażony koronawirusem.
Zadzwonił na telefon alarmowy i powiadomił, że w jego mieszkaniu znajdują się dwie osoby nie dające oznak życia. Jak się okazało, mężczyzna kłamał, bo chciał zobaczyć jak szybko reagują służby.
Miało być śmiesznie, jednak 18-latek nie zastanowił się nad konsekwencjami swojego głupiego żartu. Teraz czeka go odpowiedzialność karna. Dodatkowo odpowie finansowo za swoje działanie.
Wczoraj tomaszowscy policjanci otrzymali informację o porwaniu młodego mężczyzny. Jak się później okazało był to głupi żart 47-latka.