Trwają działania służb w Porcie Lotniczym Lublin. Terminal został ewakuowany, podróżni, którzy przylecieli z Gdańska nie mogą opuścić samolotu.
Od kilku dni, co noc, mieszkańcom osiedla im. W.Z. Nałkowskich nie daje spać wyjący alarm w Lidlu przy ul. Diamentowej. Interweniowaliśmy dzisiaj rano w tej sprawie, jest nadzieja, że kolejna noc nie sprawi, że mieszkańcy znów będą musieli wysłuchiwać wycia syreny.
Obecnie z usuwaniem skutków nawałnic walczą strażacy. Jednak jeżeli zajdzie taka potrzeba, wówczas na pomoc ruszą też żołnierze. Wprowadzony został alert gotowości dla Wojsk Obrony Terytorialnej.
Kobieta zadzwoniła na numer alarmowy i prosiła o pilny przyjazd patrolu, bo w mieszkaniu włączył jej się alarm. Nie chciała jednak podać swoich danych personalnych. W drogę powrotną z policjantami pojechała jednak sama zgłaszająca. Okazało się, że 41-latka była poszukiwana.
Strażacy i policjanci przyjechali na sygnale do wypadku, jednak żadnego zdarzenia nie zastali. Na jezdni leżał zaś telefon. Okazało się, że to urządzenie wysłało sygnał alarmowy.
Ewakuowano klientów i pracowników restauracji McDolnald's w Puławach. Na miejscu trwają działania służb, pobliski teren został zabezpieczony.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Lublinie dmucha na zimne i wyposaża swoje trolejbusy w system wczesnego wykrywania, sygnalizacji i alarmowania o zagrożeniach pożarowych baterii trakcyjnych w czasie postoju na zajezdni.
Wczoraj policjanci na terenie Świdnika zatrzymali mężczyznę, który kopał w zaparkowany pojazd. Mieszkaniec miasta tłumaczył, że przeszkadzał mu włączający się w volkswagenie alarm.
Policjanci poszukują autorów wiadomości, jakie trafiły do dziesiątek urzędów i innych instytucji. Znajdowały się w nich informacje m.in. o podłożeniu ładunku wybuchowego.
Kiedy mieszkaniec gminy Sawin był za granicą, do jego domu włamał się złodziej. Właściciel otrzymał powiadomienie na telefon, że ktoś nieproszony dostał się do środka budynku i niezwłocznie zaalarmował policjantów, którzy zatrzymali włamywacza na gorącym uczynku.
Najpierw uruchomił się alarm, po chwili przed sklep podjechały na sygnale zastępy strażaków oraz policjanci. Jak się okazało, żadnego pożaru nie było.
Alarm pożarowy, jaki uruchomił się wczoraj w jednym z supermarketów Stokrotka słyszany był w znacznej części osiedla. Jak ustaliliśmy, był on fałszywy.
Miał być pożar hotelu, okazało się, że jeden z gości rozpylając specyfik mający zabezpieczyć go przed koronawirusem, uruchomił alarm. Sygnał od razu trafił do straży pożarnej.
W całym województwie lubelskim, a także w innych regionach kraju, przeprowadzony zostanie test systemu alarmowania. Mieszkańcy usłyszą syreny ostrzegawcze.
Pracowitą noc mieli lubelscy strażacy. Kiedy gasili pożar apartamentowca w centrum miasta, otrzymali zgłoszenie o pożarze hotelu. Tym razem na szczęście ognia nie stwierdzono.