Politycy PiS również stanęli przed stacjami Orlen. W tym przypadku w obronie koncernu (foto)

W środę lubelscy politycy Prawa i Sprawiedliwości postanowili odnieść się do wczorajszej konferencji posła Koalicji Obywatelskiej Michała Krawczyka. Jak już informowaliśmy, zarzucił będącej w naszym kraju monopolistą jeżeli chodzi o produkcję paliw spółce Orlen, iż sztucznie zawyżała ona ceny. Wyliczał, iż każda rodzina posiadająca dwa auta straciła w ten sposób średnio 1,4 tys. zł. Natomiast miejska spółka MPK przepłaciła za paliwo 4,5 mln zł. Zapowiedział też złożenie w tej sprawie zawiadomienia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Dziś przedstawiciele PiS stanęli w obronie paliwowego giganta i jego prezesa Daniela Obajtka. Miejski radny Tomasz Pitucha podkreślał, iż działania zarządu spółki sprawiły, iż pomimo wzrostu podatku VAT, nie trzeba podnosić cen na stacjach. Polityka spółki sprawiła, iż uniknięto skokowych różnic w cenach paliwa, a tym samym kilkudziesięciogroszowej podwyżki, która stanowiłaby negatywny impuls dla gospodarki. Odniósł się także do zarzutów opozycji dotyczących gigantycznego zysku Orlenu. Wskazał, że środki te trafiały do obywateli m.in. w postaci rabatów, jakie Orlen dał na paliwo w czasie wakacji.

-Droga Platformo, bo trzeba to tak określić, dla was najważniejszym elementem w Polsce byłoby podniesienie cen paliw do 10 zł. Prawo i Sprawiedliwość się na to nie godzi, Prawo i Sprawiedliwość poprzez Orlen i poprzez ceny, których Orlen nie podniósł tak naprawdę podnosząc VAT na paliwa, dba o Polaków – dodał radny Piotr Breś.

Z kolei poseł Kazimierz Choma podkreślał, iż mamy jedne z najniższych cen w Europie, Orlen zmierza też do tego, aby je obniżać, ale nie może to być dokonywane z naruszeniem zasad ekonomii. Natomiast poseł Sławomir Skwarek dodał, że tą maksymalną cenę zaakceptowali Polacy i jest ona dostosowana do rynków światowych. Wyjaśnił też, iż najbardziej na ten temat krzyczą ci, którzy zazwyczaj nie tankują swoich aut na stacjach Orlen.

Politycy, podobnie jak wczoraj Michał Krawczyk, przedstawili też swoje wyliczenia wskazując, iż Polaków stać na zakup większej ilości paliwa. Za przykład dali rok 2012 wskazując, iż minimalna pensja znajdowała się na poziomie 1,5 tys. zł a średnia cena benzyny wynosiła 5,71 zł. Dlatego też można było za to kupić 263 litry paliwa a obecnie, przy płacy minimalnej 3010 zł, jest to już 459 litrów.

(fot. Piotr Breś/Facebook)