Od pewnego czasu, kierowcy poruszający się obwodnicą Lublina zauważyli, że jezdnia w obrębie mostu na Ciemiędze znowu zaczęła się zapadać. W następnym tygodniu drogowcy wezmą się za naprawę nawierzchni. Będą utrudnienia w ruchu.
Starzy ludzie opowiadają, że jak przed II wojna budowali szosę w kierunku Warszawy o nawierzchni z kostki bazaltowej to zaraz za Jastkowem właśnie w tym dole gdzie płynie Ciemiega (w miejscu zaraz za kapliczka znajdująca sie po stronie stacji ORLEN) to tez były problemy z utwardzeniem podłoża. Podobno pomogły dopiero zabite w podłoże słupy dębowej. Wykonawca drogi miał w tym miejscu tyle problemów ze ponoc zbankrutował. Za czasów PGR tez mieli problemy z koszeniem okolicznych łąk na wysokości obwodnicy, bo grzezawiska pojawiały sie w znienacka w różnych miejscach z dnia na dzien w innym miejscu nawet jak wcześniej w tym miejscu było sucho.
Korwin
Skoro było wiadomo o tym już przed wojną to co zapomnieli, nie badali terenu przez który ta obwodnica miała przebiegać ?
kierowca
Zbadali i owszem, ale nie dokładnie w miejscu, gdzie jest most na Ciemiędze, a jakieś 150 m dalej, bo przy rzece było błoto…
obserwator
Ad Wiesław i Krzysztof
Czyli wszystko w normie!
Ja to rozumiem!
Najzwyczajniej w świecie, ma się zapadać i się zapada!
Najgorzej będzie, gdy się pojawi inżynier, który nie wie, że ma się zapadać!
andrzej
A co z zapadają cym się pierwszym odcinkiem. Z tym ze koleiny i nawierzchnia z frezowana bez wiedzy wykonawcy co będzie skutkować utrata gwarancji
Starzy ludzie opowiadają, że jak przed II wojna budowali szosę w kierunku Warszawy o nawierzchni z kostki bazaltowej to zaraz za Jastkowem właśnie w tym dole gdzie płynie Ciemiega (w miejscu zaraz za kapliczka znajdująca sie po stronie stacji ORLEN) to tez były problemy z utwardzeniem podłoża. Podobno pomogły dopiero zabite w podłoże słupy dębowej. Wykonawca drogi miał w tym miejscu tyle problemów ze ponoc zbankrutował. Za czasów PGR tez mieli problemy z koszeniem okolicznych łąk na wysokości obwodnicy, bo grzezawiska pojawiały sie w znienacka w różnych miejscach z dnia na dzien w innym miejscu nawet jak wcześniej w tym miejscu było sucho.
Skoro było wiadomo o tym już przed wojną to co zapomnieli, nie badali terenu przez który ta obwodnica miała przebiegać ?
Zbadali i owszem, ale nie dokładnie w miejscu, gdzie jest most na Ciemiędze, a jakieś 150 m dalej, bo przy rzece było błoto…
Ad Wiesław i Krzysztof
Czyli wszystko w normie!
Ja to rozumiem!
Najzwyczajniej w świecie, ma się zapadać i się zapada!
Najgorzej będzie, gdy się pojawi inżynier, który nie wie, że ma się zapadać!
A co z zapadają cym się pierwszym odcinkiem. Z tym ze koleiny i nawierzchnia z frezowana bez wiedzy wykonawcy co będzie skutkować utrata gwarancji