Mężczyzna, który groził, że się wysadzi na pomniku smoleńskim, jest z Lublina. Wiemy, co znaleziono w jego mieszkaniu

Policjanci cały czas prowadzą czynności związane z sobotnim zdarzeniem, jakie miało miejsce na placu marsz. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Wczoraj po godzinie 10 na zlokalizowany tam pomnik upamiętniający ofiary katastrofy samolotu rządowego w Smoleńsku wbiegł zamaskowany mężczyzna.

Kiedy po chwili podbiegli do niego funkcjonariusze, ten zakomunikował im, aby się nie zbliżali, gdyż ma przy sobie bombę i wysadzi się w powietrze. Człowiek ten miał twarz zasłoniętą chustą, posiadał też plecak a w ręku trzymał przedmiot przypominający zapalnik.

Zapadła decyzja o ewakuacji okolicznego terenu. Jak nam przekazują policjanci, z uwagi na realne zagrożenie dla bezpieczeństwa wyznaczona została strefa bezpieczeństwa obejmująca nie tylko plac Piłsudskiego, lecz także przyległe do niego ulice. Na miejsce skierowani zostali zaś kontrterroryści oraz negocjatorzy. Dla bezpieczeństwa interweniujących funkcjonariuszy wykorzystano też specjalny opancerzony transporter Tur.

Negocjacje z mężczyzną trwały kilka godzin. Ostatecznie zszedł on z pomnika. Wówczas został obezwładniony i zatrzymany. Policjanci wskazują, że w całą akcję zaangażowanych było kilkuset funkcjonariuszy. Kolejne działania przeprowadzone zostały naszym regionie.

Jak nam przekazano, policjanci z terroru udali się do Lublina, gdzie przeszukane zostało mieszkanie 36-latka. W środku znaleziono m.in. broń palną. Jednak z uwagi na dobro prowadzonego postępowania, na chwilę obecną mundurowi nie chcą podawać więcej informacji do publicznej wiadomości. Dodano nam, iż śledztwo toczy się na razie w kierunku sprowadzenia bezpośredniego niebez­pieczeństwa. Grozi za to do lat 8 pozbawienia wolności.