Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Tańsze paliwo, droższe OC?

Jak pisaliśmy niedawno, ceny benzyny od kilku miesięcy systematycznie spadają, będąc najniższe od pięciu lat. Być może nawet za jakiś czas będą niższe niż 4,00 złote za litr. Być może, pewne za to jest coś innego: podwyżka polis OC. I to już niedługo.

Dlaczego i o ile?

Powodem wzrostu cen jest znormalizowanie usług u wszystkich towarzystw ubezpieczeniowych na polskim rynku komunikacyjnym. Również i dotychczas (przynajmniej na papierze) polisy OC zapewniały tą samą ochronę u wszystkich ubezpieczycieli. Różniła się tylko cena. W praktyce z kolei, wiele firm zaniżało odszkodowania do tego stopnia, że Komisja Nadzoru Finansowego wystosowała wytyczne uniemożliwiające stosowanie dotychczasowych praktyk u poszczególnych firm ubezpieczeniowych. Od 1 kwietnia w przypadku samego ubezpieczenia OC będzie się liczyć tylko i wyłącznie cena, tyle, że znacznie (nawet do 50%) wyższa niż w roku ubiegłym. Zmienią się m.in. zasady likwidacji szkody – możemy skorzystać z naprawy u naszego ubezpieczyciela, który następnie odzyskuje pieniądze z firmy, która ubezpieczała winnego zdarzenia drogowego.

Sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać

Zmiany mają być wprowadzone na początku drugiego kwartału. Do tego czasu ceny ubezpieczeń mają się nie zmienić znacząco. Jeżeli jest tylko taka możliwość, to warto wykupić sobie polisę OC jeszcze przed końcem marca (niektóre firmy są w stanie wystawić polisę nawet na pół roku przed końcem poprzedniej umowy), a jeżeli nie, to dokładnie sprawdzić oferty u poszczególnych towarzystw. Stosunkowo niższych cen mogą spodziewać się kierowcy, którzy posiadają maksymalne 60% zniżki. Towarzystwem, które dodatkowo sprzyja takim osobom, jest Proama, która potrafi zaoferować dodatkowe 10% ulgi. Do końca nic jednak nie jest wiadomo i dlatego też warto korzystać z pomocnych narzędzi internetowych, jak np. http://rankomat.pl/proama, gdzie znajdzie się zarówno informacje o Proamie, ale też porówna z nią inne towarzystwa. W OC zawsze najważniejsze jest to, aby jak najwięcej zaoszczędzić lub – jeżeli ceny faktycznie wzrosną radykalnie – jak najmniej przepłacić w stosunku do lat poprzednich.