Po południu na lubelskim Kośminku zapalił się budynek. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Obecnie trwa ustalanie przyczyn pożaru.
W południe na ulicach Lublina miał miejsce pościg policji za fordem, którego kierowca nie zatrzymał się do kontroli. Teraz funkcjonariusze ustalają, dlaczego mężczyźni uciekali.
Kłęby czarnego dymu pojawiły się wieczorem nad lubelską dzielnicą Kośminek. Jak się okazało, na terenie dawnego warsztatu samochodowego płonął pojazd dostawczy.
Trwa ustalanie kto i dlaczego podpalił zaparkowany na jednym z lubelskich parkingów samochód. Do pojazdu została wrzucona najprawdopodobniej petarda.
W poniedziałkowy wieczór w jednym z lubelskich bloków interweniowały służby ratunkowe. Okazało się, że zamiast pożaru, była przypalona potrawa.
Cztery nastolatki zrobiły sobie imprezę na klatce schodowej. Sąsiedzi słysząc głośne krzyki wezwali policję. Na widok funkcjonariuszy nastolatki zareagowały agresją.
Niedzielny pożar, jaki wybuchł na lubelskim Kośminku widoczny był z wielu kilometrów. Słup czarnego dymu spowodował niepokój wielu osób.
Nawet z położonych poza Lublinem miejscowości widoczny był unoszący się nad miastem słup gęstego czarnego dymu. Wszystko przez pożar budynku przy ul. Żelaznej.