Zbigniew M. Sz. pędząc dopiero co kupionym BMW doprowadził do tragicznego wypadku w którym zginął 15-latek. Mężczyzna był pijany i nie posiadał uprawnień do kierowania. Zapadł wyrok w tej sprawie.
W ubiegłym roku duchowny został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Wiosną kara została zmniejszona o rok, a teraz o kolejne dwa lata. Ksiądz ma trafić do zakładu psychiatrycznego na terapię.
Kiedy usłyszał, że za znęcanie się nad babcią oraz zabójstwo kobiety spędzi w więzieniu 15 lat, postanowił walczyć o niższy wyrok. Apelacja nie przyniosła skutku.
W środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie mężczyzn oskarżonych o doprowadzenie małoletnich poniżej 15 lat do obcowania płciowego. Z uwagi na charakter czynów, jak też dobro pokrzywdzonych, proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Za podpalenie 27-latka miał spędzić za kratkami 12 lat. Jego obrońca odwołał się do Sądu Najwyższego, a ten wydał decyzję o ponownym rozpatrzeniu sprawy. Nie ustalił jednak żadnego środka zapobiegawczego, w wyniku czego mężczyzna wychodzi na wolność.
Od dwóch lat sprawą zajmują się różne sądy, od rejonowego, po najwyższy. Wciąż jednak nie ma prawomocnego rozstrzygnięcia. Wczoraj zapadła decyzja, aby poprzedni wyrok uchylić.
Za spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, groziło mu do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd jednak nie zdecydował się na wymierzenie tak surowej kary.
Jak wyjaśniała jedna z pokrzywdzonych, kiedy usiadła na fotel dentystyczny, lekarz kazał jej zamknąć oczy i otworzyć usta. Następnie zmusił ją do seksu oralnego. Kolejne kobiety zeznawały, że "ocierał się o nie kroczem" oraz "zbliżał krocze do ich twarzy". Sąd skazał dentystę na karę pozbawienia wolności.
Za podpalenie punktu szczepień oraz masztów telekomunikacyjnych 42-latkowi groziło 15 lat pozbawienia wolności. Postanowił porozumieć się jednak z prokuratorem, jak też zadeklarował naprawę wyrządzonych szkód. Tym samym spędzi za kratkami znacznie mniej czasu.
W środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie pracownicy jednego z salonów jubilerskich w centrum Lublina. To finał głośnej sprawy sprzed pięciu lat, kiedy to okazało się, że w pierścionkach zamieniono brylanty na bezwartościowe cyrkonie, a także zniknęło część łańcuszków, bransoletek, kolczyków, naszyjników oraz drogich zegarków.
Słynący z przyciągania do siebie kłopotów były już piłkarz Górnika Łęczna ma trafić do więzienia. Lubił rozbijać się drogimi autami, wpadł siedząc w kradzionym porsche.
Sprawa Beaty Kozidrak, zatrzymanej za jazdę po pijanemu, ma ciąg dalszy. Prokuratura domagała się zaostrzenia kary dla pochodzącej z Lublina wokalistki, sąd jednak uznał co innego.
Katowicki sąd uznał, że spółdzielnia mieszkaniowa nie może zakładać blokad na auta, które parkują na jej terenie bez zezwolenia, bo to uprawnienia zarezerwowane wyłącznie dla policji i straży miejskiej - informuje Prawo.pl. Serwis dodał, że zdaniem sądów spółdzielnia odpowiada za to, że zleciła blokowanie kół na swoim parkingu.
Owczarki niemieckie, które zagryzły 76-latkę, nigdy nie wykazywały oznak agresji. Były też ułożone i zadbane, a kobieta wiele razy się nimi opiekowała. Dlatego też sąd nie znalazł żadnych przesłanek, aby za zdarzenie winić syna ofiary, do którego należały psy.
To najprawdopodobniej pierwszy w Polsce wyrok za znęcanie się nad gadami. Przedstawiciele lubelskiej Fundacji mają nadzieję, że będzie on przestrogą dla wszystkich, którzy prowadzą swój biznes w oparciu o zwierzęta w sposób niezgodny z prawem.