Pijani kierowcy nie mogą czuć się bezpieczni - zapewniają policjanci dementując medialne informacje dotyczące zaprzestania wykonywania badań trzeźwości z powodu zagrożenia rozprzestrzeniania się koronwawirusa. Podkreślają również, że żadne z urządzeń nie zostało wycofane z użytkowania.
Doprowadzają do groźnych wypadków, usypiają za kierownicą, czy też jadą całą szerokością kilkupasmowej ulicy. Po zatrzymaniu stają przed sądem i otrzymują zakaz kierowania pojazdami. Po kilku dniach znów w podobnym stanie wpadają w ręce policjantów.
Wzrasta liczba pijanych kierowców, którzy zatrzymywani są na ulicach i drogach w naszym regionie. Coraz częściej reagują świadkowie, którzy widząc jak ogromne zagrożenie stwarzają takie osoby, uniemożliwiają im dalszą jazdę oraz powiadamiają policję.
Nie bez przyczyny wiele polskich dróg jest nazywanych "drogami śmierci". W porównaniu do ubiegłego roku wzrosła liczba osób, które straciły życie w wypadkach, coraz więcej jest też pijanych kierowców.
Nie ma społecznego przyzwolenia dla pijanych kierowców. Pokazują to zatrzymania nietrzeźwych kierujących dzięki reakcji postronnych świadków.
Do dwóch groźnych zdarzeń drogowych doszło wczoraj na drogach powiatu kraśnickiego. Ich sprawcy zdecydowali się wsiąść za kierownicę pojazdów po alkoholu.
Aż 10 pijanych kierowców zatrzymanych zostało podczas dzisiejszej akcji policji. Co ważne, nie były to osoby na tzw. kacu, lecz wiele z nich miało około promila alkoholu w organizmie.
Lubelscy policjanci od wczesnych godzin porannych prowadzą kontrole trzeźwości. Kierowcy narzekają na tworzące się korki, ale pochwalają działania mundurowych.
W poniedziałek na polskich drogach w wypadkach zginęło 6 osób. Policjanci zatrzymali od piątku 699 nietrzeźwych kierowców.