Nad rzeką siedział pies i ujadał. Powiadomiona o wszystkim policja natrafiła na zwłoki właściciela zwierzęcia

W sobotnie popołudnie mieszkańcy Radzynia Podlaskiego spacerujący w okolicach zalewu zwrócili uwagę, że przy pobliskiej rzece Białka znajduje się ujadający pies pozbawiony opieki. W obawie, aby zwierzę nikogo nie zaatakowało, o wszystkim zaalarmowana została policja.

Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. Postanowili też rozejrzeć się po okolicy. Kiedy spojrzeli w stronę rzeki dostrzegli leżącego w wodzie mężczyznę.

– Natychmiast na pomoc wezwana została straż pożarna oraz zespół ratownictwa medycznego. Strażacy wyciągnęli 61-latka z wody, podjęto też próbę resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Ta jednak nie przyniosła skutku – wyjaśnia nam st. asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.

Obecnie prowadzone są czynności mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności śmierci mieszkańca Radzynia Podlaskiego. Wykonane pod nadzorem prokuratora oględziny nie wykazały, aby w zdarzeniu mogły uczestniczyć osoby trzecie.

Jak ustaliliśmy, jedna z hipotez wskazuje na problemy zdrowotne. Mężczyzna spacerując z psem źle się poczuł i niezauważony przez nikogo upadł. Po pewnym czasie stoczył się ze skarpy do rzeki. Na brzegu pozostał jego pies, na którego zwrócili uwagę inni spacerowicze. Będzie to jednak szczegółowo wyjaśniane.

Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok. Wiadomo już, że 61-latek mieszkał samotnie i często spacerował z psem w tej okolicy.

(fot. GSV/zdjęcie ilustracyjne)