Mateusz Morawiecki w Kraśniku z apelem do prezydenta Ukrainy: „Niech pan nie waży się obrażać Polaków” (zdjęcia)

Swoje przemówienie w Kraśniku Mateusz Morawiecki rozpoczął od kilku słów na temat samego miasta przypominając, że Fabryka Łożysk Tocznych została sprzedana przez poprzedni rząd. Wyjaśniał, iż Kraśnik może wrócić do swojej świetności gospodarczej i się rozwijać, lecz także fabryki mogą zostać zamknięte, a ludzie pracować po 5 zł za godzinę. Wszystko ma zależeć od tego, za jaką opcją polityczną społeczeństwo się opowie.

Premier wskazywał, że podstawowym celem obecnego rządu jest przyciąganie do takich miast jak Kraśnik jak najwięcej przedsiębiorców i zakładów, aby pracy nie brakowało, a tym samym, żeby odbudować godność rynku pracy. Skierował też słowa do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który jak przypomniał, w ostatnim czasie wykonał nieodpowiednie gesty, a z jego ust padły niewłaściwe słowa.

-Panie Prezydencie, niech pan nie waży się obrażać Polaków. Polacy to dumny naród. Polacy wiedzą kiedy pomagać sąsiadom i pomagają sąsiadom przeciw tej bestialskiej napaści ruskiej. Ale będziemy zawsze bronić własnego interesu i naszego dobrego imienia – mówił premier.

Szef rządu nawiązał także do filmu Agnieszki Holland, który określił jako szczególnie smutne wydarzenie w sferze kultury. Podkreślił, i dla niego jest to antykultura i propaganda godna najgorszych wzorców. Film nazwał paszkwilem i obrzydliwym obrazem Polski oraz polskiego munduru, żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej. Wspomniał, że Platforma Obywatelska pieje z zachwytu nad tym filmem, a on sam, po obejrzeniu jego fragmentów i nie życzy nikomu, aby musieli go oglądać.

-Pani Holland, pod pachę z panem Tuskiem, z Gazetą Wyborczą i TVN-em to są pseudoelity. Bo prawdziwe elity działają dla dobra kraju, dbają o dobre imię Polski na całym świecie. Tak jak wy, wszyscy Polacy, poprzez przyjęcie Ukraińców pod polskie domy zadbaliście o polską markę i pokazaliście, czym jest polska solidarność – mówił Morawiecki.

Nie zabrakło też nawiązania do Donalda Tuska i naszych zachodnich sąsiadów oraz hasła „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. Dalej oberwało się także kanclerzowi tego kraju Olafowi Scholzowi. Tu premier wskazywał, iż granica polsko-białoruska została obroniona, jednak nielegalni imigranci przejeżdżają szlakiem bałkańskim ze Słowacji do Polski, a dalej kierują się do Niemiec. Dlatego też minister spraw wewnętrznych otrzymał polecenie, aby wprowadzić na granicy polsko-słowackiej kontrole busów, samochodów i autobusów, które można podejrzewać, że nimi poruszają się nielegalni migranci, tak aby nikt nam nie zarzucał również nieszczelność tamtej granicy – powiedział Morawiecki.

– Niedawno kanclerz Scholz powiedział coś o granicy Schengen. Chce mu powiedzieć po pierwsze, żeby się nie wtrącał w Polskie sprawy. Po drugie – albo zostałeś Olaf źle poinformowany przez swoich ludzi, albo grasz nieświadomie w orkiestrze Platformy Obywatelskiej, która dmucha ten wielki sztuczny balon. Wyobraźcie sobie taki wielki balon Tuska tu przede mną i on tam pęka i zostaje liczba 250. Bo te nieprawidłowości dotyczą 250 wiz. Sprawdźcie, czy wy macie szczelne granice. Bo prawdziwe ryzyko zamknięcia na jakiś czas granicy Schengen będzie wtedy, gdy wygra PO, bo wówczas nielegalni migranci będą wpływali tutaj jedna za drugą, dziesiątkami tysięcy – dodał Mateusz Morawiecki

Premier podkreślił, że tak długo, jak będzie rządził PiS, to Polacy będą decydowali, co ma się dziać w polskim domu.

fot. KPRM

fot. KPRM

fot. KPRM

fot. KPRM

fot. KPRM