Chciał sprawdzić czy ktoś mu pomoże. Pomogli mu stanąć przed sądem
08:00 23-07-2014
W ubiegły piątek przed godzina 23, dyżurny pogotowia ratunkowego w Rykach został poinformowany telefonicznie, że w miejscowości Ułęż mężczyzna został zraniony nożem jednak nie wymaga pomocy. Zgodnie z procedurami poinformowano o zdarzeniu policję. Patrol funkcjonariuszy natychmiast ruszył na miejsce sprawdzić w jakim stanie znajduje się poszkodowany. Po ustaleniu dokładnego adresu okazało się, że mężczyzna rzeczywiście nie odniósł żadnych obrażeń.
Jednak w trakcie ustalania szczegółów okazało się, że do żadnego zranienia nożem nie doszło. Zgłaszający przyznał się, że zadzwonił na pogotowie chcąc sprawdzić, czy po zgłoszeniu ktokolwiek zareaguje i do niego przyjedzie. Teraz 44-letni mieszkaniec miejscowości za swoje nietypowe pomysły będzie miał problemy z wymiarem sprawiedliwości.
Mężczyzna stanie przed sądem. -Zgodnie z kodeksem wykroczeń każdy, kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Ponadto sprawca fałszywej informacji może zostać pociągnięty do zwrotów kosztów poniesionych przez instytucje – wyjaśnia podkom. Jacek Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
(fot. lublin112)
2014-07-23 08:00:45
Nie tylko może być „pociągnięty”, ale nawet powinien być.
„Pociągnięcie” powinno być na tyle dotkliwe, żeby po okolicznych parafiach się rozniosło, że nadaremne, niepotrzebne wzywanie pomocy jest bolesne.
🙂 Jakiś niewierny Tomasz? Nie uwierzę dopóki nie zobaczę 🙂 Po co ograniczać mu wolność i ponosić koszty, niech dostanie prace społeczne w szpitalu i przekona się jak reagują służby, a przy okazji odpracuje głupotę.
Co ty za herezje głosisz „Pandoro” ! – W katolickim (podobnież), Kraju, jeśli Tomasz, to na pewno wierny – tyle, że głupi.
😀
„pomyły” powinno być chyba pomysły 😉 literówka ;D
Kotku, koteczku, ratuj mnie biednego, porwał mnie wilk i wlecze do lasu ciemnego!
I tak przez parę dni wołał kogucik do kotka, chociaż żadnego wilka nie było.
Aż wreszcie kotek miał dość i olał te prośby. A wilk akurat wtedy się pojawił.
Taka bajka była.