Pijany wsiadł za kierownicę i z żoną ruszył w drogę. Sporo go to może kosztować
09:40 11-07-2023
Kierujący volkswagenem poruszał się wężykiem i nie był w stanie zachować prawidłowego toru jazdy, więc zwrócił na siebie uwagę patrolu policji. Mundurowi udali się za kierującym i zatrzymali pojazd do kontroli.
Po otwarciu okna wyczuli od kierującego woń alkoholu. 50-letni mieszkaniec gminy Siemień podróżował wspólnie z małżonką. Jak się okazało po badaniu alkomatem mężczyzna miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu.
Natomiast pojazd, którym się poruszał, nie posiadał aktualnych badań technicznych. Mundurowi zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu, przekazali go osobie wskazanej oraz przygotowali stosowną dokumentację celem skierowania sprawy do sądu. Wkrótce 50-latek stanie przed sądem i poniesie konsekwencje swojego zachowania na drodze.
Kara za jazdę w stanie nietrzeźwości
*Grzywna w wysokości od 2 500 zł do 30 000 zł.
*Dodatkowa kara pieniężna na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej od 5 000 zł do 60 000 zł.
*15 punktów karnych.
*Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
(fot. lublin112.pl)
I bardzo dobrze, tępić pijaków. Żona też głupia, że pijakowi pozwoliła za kółko wsiąść i sama wsiadła jako pasażer. Teraz będą jęczeć, jak to ich policja gnębi. A wystarczyło nie pić albo zadzwonić po kolegę i dać 50 zł za podwózkę.
Za 5 dych to on opałówki zatankuje do swojego tdika i jeszcze zostanie na małpkę
Mandat jest to wykroczenie zagrożne karą do 30 dni aresztu w luksusie z całodobowym wyżywieniem i opieką lekarską i inne bajery.To co się opłaca.Byłam 3 dni za mandat.
Te bajery,to jak upuściłeś mydło.
Wsiadł za kierownicę i z żoną ruszył w drogę. Sporo go to może kosztować. Zawsze żona wychodzi drożej niż np. agencja towarzyska.
I oto chodzi surowo karać tą pijacką patologię
Wieś się bawi tak jak ostnimi czasy w Lublinie
Dobrze że u siebie się bawił, mniejsze straty materialne a i finansowo dobrze poczuje.
Tyle w temacie.
W w wykazie kar za jazdę w stanie nietrzeźwości powinna znaleźć się natychmiastowa, bezwzględna odsiadka, w wymiarze jeden dzionek za każdą setną promila. Na jakiś czas, a może i na dłużej, robiłoby się bezpieczniej.