Zawodnicy Lechii Gdańsk trenowali na boisku przy ul. Balladyny

W końcu można zobaczyć ekstraklase w Lublinie a nie tylko jakieś Izolatory Boguchwała. Bardzo się cudze ze Górnik zagra w Lublinie bo na patalachow z Motoru się mogę nie doczekać(życia mi nie starczy). Pewnie za rok czy dwa Lublin wchłonie Górnik i będziemy jak Amico-Lech 🙂

A ja mam propozycje . Trzeba zmienić nazwę na górnik Lublin, a motor rozwiązać i pogonic tych gwiazdorów w pole rwać maliny bo tylko do tego się nadają.

Istniejąca koalicja rządzącą miastem Lublin zalatwila tania rozrywkę dla cebulakow by mogli zapomnieć o swoich problemach i rozterkach życiowych. Jeśli Górnik chce grać dla swoich kibiców powinien to robić w Łęcznej. Z punktu widzenia lubelskiego kibica można powiedziec że, Górnikowi nie jest potrzebna Arena to Arenie jest potrzebny Górnik oraz rządzącej ekipie która w programie przed wyborczym zapowiadała doprowadzenie Motoru do wyższej ligii. Załatwienie w ten sposób obietnicy przed wyborczej w myślach obecnych włodarzy jest proba zachowania ciągłości władzy a jak wszyscy wiemy że, partie jakie oni reprezentują sięgają powoli dna. Jest jeszcze jedna strona medalu a mianowicie długi oraz rozrzutnosc prowadzenia zespołu przez ludzi odpowiedzialnych za prowadzenie ekonomiczne zespołu. Brak znajomości aktualnych trendów transferowych oraz brak posiadania wiedzy na temat piłkarzy którzy potencjalnie mogliby wzmocnić drużyna i to wcale nie za duże pieniądze a poleganie na pseldomenagerach i branie do drużyny zawodników przez nich poleconych za konkretną prowizję stworzyli zapaść finansową która sprowadza do zubożenia klubu. Slowacki Trecin nie jest wcale bogatszy od Górnika porównując oficjalna wartość zawodników a z powodzenie funkcjonuje na piłkarskiej mapie Europy. Wszystko zależy od działaczy i najważniejszej głowy w klubie prezesa. W tym przypadku prezes Górnika to jeździec bez głowy i jak pokazały ostatnie rozgrywki bez wiedzy sportowej co spowodowalo odpływ pieniędzy z klubu. Pozostaje życzyć sukcesów sportowych Górnikowi oraz by w przyszłości mieli prezesa z prawdziwego zdarzenia. A kibicom emocji i nie zapomnianych przeżyć z gry waszych pupili.