Kto drogi skraca do domu nie wraca. Nawet mi jej nie żal, w sensie pieszej. Pomiędzy aptekami są dwa przejścia dla pieszych, w tym jedno ze światłami, ciężko było pójść te 100 metrów dalej i przejść jak człowiek, zamiast się komuś ładować pod koła, w szczycie ruchu, o 8 rano? Jak się nie umie ocenić swoich możliwości i ma się przesadne zaufanie okazane kierującym to tak to się kończy. Na miejscu pani kierującej, która trafiła na tę tępą dzidę wystąpiłbym do sądu o zwrot kosztów naprawy auta, może nauczyłaby się, a jeden z drugim by pomyślał przechodząc tam w miejscu niedozwolonym. Mieszkam niedaleko, więc wiem jak to wygląda, stare baby z przystanku naprzeciwko aptek lecą jak głupie, bo im leków zabraknie. Aptek w Lublinie cała masa, można też zamówić leki. Tępemu narodowi nie przetłumaczysz.
dawid
ostatnio ktoś pisał że lubartów to dzikie miasto bo ludzie po przejściach chodzą- zaś w lublinie pokonują drogę jak popadnie?? jestem z lubartowa;)
Kto drogi skraca do domu nie wraca. Nawet mi jej nie żal, w sensie pieszej. Pomiędzy aptekami są dwa przejścia dla pieszych, w tym jedno ze światłami, ciężko było pójść te 100 metrów dalej i przejść jak człowiek, zamiast się komuś ładować pod koła, w szczycie ruchu, o 8 rano? Jak się nie umie ocenić swoich możliwości i ma się przesadne zaufanie okazane kierującym to tak to się kończy. Na miejscu pani kierującej, która trafiła na tę tępą dzidę wystąpiłbym do sądu o zwrot kosztów naprawy auta, może nauczyłaby się, a jeden z drugim by pomyślał przechodząc tam w miejscu niedozwolonym. Mieszkam niedaleko, więc wiem jak to wygląda, stare baby z przystanku naprzeciwko aptek lecą jak głupie, bo im leków zabraknie. Aptek w Lublinie cała masa, można też zamówić leki. Tępemu narodowi nie przetłumaczysz.
ostatnio ktoś pisał że lubartów to dzikie miasto bo ludzie po przejściach chodzą- zaś w lublinie pokonują drogę jak popadnie?? jestem z lubartowa;)