Wziął łopatę i razem z psem udał się pod wiadukt. Tam skatował zwierzę po czym zakopał je żywcem. Policjantów zapewniał, że jego pupila ktoś mu ukradł. Kiedy sprawa wyszła na jaw, również w sądzie mijał się z prawdą.
Do 5 lat pozbawienia wolności grozi 33-letniemu Jerzemu B., który został oskarżony o zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Jak ustalili policjanci, mężczyzna najpierw uderzał drewnianym trzonkiem w głowę zwierzęcia, po czym zakopał je żywcem.