Ledwo co stał na nogach i wyzywał klientów. Sprzedawca kwiatów był pijany

Osoby odwiedzające w piątek po południu groby bliskich na cmentarzu na Majdanku natknęły się na nietypowy widok. Jeden z handlarzy zniczami i kwiatami w sposób dość natarczywy zachęcał przechodniów do zakupów. – Szliśmy z żoną na cmentarz gdy w pewnym momencie zaczepił nas jeden z handlarzy. W sposób dość natarczywy zaczął nas nakłaniać do zakupów na jego stoisku. Mężczyzna jednak ledwo co stał na nogach, bełkot, a wokół roznosiła się woń alkoholu – tłumaczył nam nasz czytelnik.

Małżeństwo kulturalnie i dosadnie wyjaśniło mężczyźnie, że nic nie potrzebuje i udało się na groby swoich bliskich. Na odchodne mieli jeszcze usłyszeć kilka nieprzyzwoitych słów w swoim kierunku. Zauważyli też, że mężczyzna zaczepia kolejnych przechodniów. – Gdy po kilkunastu minutach wracaliśmy, obok stoiska stał już radiowóz, a funkcjonariusze podtrzymywali sprzedawcę, aby ten się nie przewrócił. Dla jego bezpieczeństwa, posadzili go na ławce – dodaje pan Michał.

Jak się okazało, jedna z osób widząc w jakim stanie jest sprzedawca, powiadomiła o wszystkim policję. Przybyły na miejsce patrol potwierdził podejrzenia, co stanu mężczyzny. -Otrzymaliśmy zgłoszenie, że nietrzeźwy, wulgarny i agresywny mężczyzna zaczepia przechodniów. Aby zabezpieczyć towar, który mężczyzna sprzedawał, została powiadomiona jego rodzina. On sam został też przekazany pod opiekę najbliższych. Trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie – poinformowano nas w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

(fot. nadesłane)
2017-05-02 15:50:00