Ruszają badania kliniczne nad amantadyną. Chcą sprawdzić, czy pomaga w leczeniu COVID-19.
13:23 29-03-2021
W poniedziałek w Lublinie rozpoczęły się badania kliniczne nad zastosowaniem amantadyny w leczeniu COVID-19. Zgodę wydał na to Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Na początek lek zostanie podany grupie pacjentów ze szpitala przy ul. Jaczewskiego oraz szpitala im. Jana Bożego. Następnie badania prowadzone będą w kolejnych placówkach, które zgłosiły się do projektu. Jest ich osiem i są to m.in. Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Warszawie, Kliniczny Szpital Wojewódzki Nr 2 w Rzeszowie, Uniwersytet Rzeszowski, Pracownia Medycyny Rodzinnej czy też szpitale w Grudziądzu i Wyszkowie.
Liderem projektu jest Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie na czele z prof. dr hab. n. med. Konradem Rejdakiem, kierownikiem Kliniki Neurologii SPSK Nr 4. Amantadyna do 2009 roku była używana w profilaktyce i leczeniu wirusowej grypy typu A. Obecnie jest stosowana jako lek neurologiczny podawany pacjentom z chorobą Parkinsona, stwardnieniem rozsianym i innymi schorzeniami. Nowe badanie ma na celu potwierdzenie skuteczności substancji w zapobieganiu rozwoju COVID-19 oraz powikłań neurologicznych.
Jak wskazuje prof. Konrad Rejdak, amantadyna działa na ośrodkowy układ nerwowy. Jak mówi prof. Konrad Rejdak, stosowanie leku u chorych na COVID-19 może powstrzymać rozwój infekcji w kierunku ostrej niewydolności oddechowej. To przypuszczenie ma podstawę w wynikach badań przeprowadzonych wiosną ubiegłego roku w SPSK Nr 4. Wówczas żaden z zakażonych wirusem SARS-CoV-2 pacjentów, którzy przyjmowali amantadynę, nie doświadczył ciężkich objawów choroby.
Jak wskazują lekarze, pierwsze wnioski dotyczące skuteczności terapii będzie można postawić już po około dwóch tygodniach od rozpoczęcia stosowania leku. Łącznie badaniami ma zostać objętych około 200 osób. W przypadku osiągnięcia oczekiwanego rezultatu grupa badanych osób może zostać powiększona.
(fot. pixabay/zdjęcie ilustracyjne)
Leczcie tą plandemie bo to już od dawna zahacza o absurdy. Zblokowana służba zdrowia „odbija” się na statystykach zgonów.
Żarty sobie nas robicie, dr Bodnar z Przemyśla leczy amantadyną od zeszłego roku z dobrym skutkiem, dobija się do ministerstwa 2020 i prosi o wdrożenie leczenia, tym starym i dobrze znanym lekiem.A wy myślicie że prof.Rejdak to czym by leczył,siebie,rodzinę znajomych? SZCZEPIONKĄ,? akurat.Jeszcze umrze gro ludzi,a wtedy wdrożycie leczenie amantadyną ,a Rejdak zbierze frukty,a zaczął Bodnar.
Jest plandemia, co się dziwisz.
Zamiast szczepić ludzi jakimś niesprawdzonym gów..nem, od samego początku powinni podawać amantadynę. Jakoś Giersdorf mogła leczyć się amantadyną i nie czekać na zgodę MZ. W szpitalach pewnie leczą ale dla zwykłego kowalskiego jest tylko respirator i cztery deski
Oczywiście, szczególnie w MSWIA w Warszawie powiedzą, że nie pomaga a wręcz szkodzi. Pomoże tylko szczepienie…
albo pomoże maseczka, dystans, dezynfekcja…żenada, to co się dzieje.
Za rok dowiemy się, że amantadyna jest skuteczna, ale przecież lepiej było się zaszczepić ch*** wie czym.
Szczepisz się w tym roku i za rok powtórka. Nabijać kasę trzeba.
Już dawno mówili i pisali że zaczynają badania.I tak zaczynają,zaczynają. Wcześniej wiadukty kolejowe skończą niż zaczną te badania.
Gratuluję optymizmu.Szczerze. Oczywiście jeśli chodzi o wiadukty 🙂
Ale bardziej się opłaca wyprodukować eksperymentalne preparaty , zwane szczepionkami ( szybko z nimi poszło ) niż tam badać lek , który jest na rynku i zysku z niego nie będzie. Jeszcze zadziała ? I co wtedy z tym syfem zrobią ? A co tam ,że ludzie umierają ? Umierali to i umierają, nikt za to nie odpowie bo immunitety dostali.
Poza tym mało kto wspomina o naturalnej odporności organizmu – przecież to najlepsza, najskuteczniejsza broń na wszelkie infekcje!
Leczcie się amantadyną. To działa na 100 %
Dziwi mnie beszczelność w blokowaniu ewentualnego lekarstwa ale i zaskakuje liczba komentujących naukowców