Krzysztof Hetman przypomniał rolnikom, komu mają dziękować za Zielony Ład. Padło wiele słów wsparcia dla protestujących

Minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman wskazał, że rolnicy nie tylko w Polsce, lecz również w całej Europie nie zgadzają się z priorytetami Zielonego Ładu, który prowadzi do sytuacji, w której przy rosnących drastycznie kosztach produkcji rolnej i jednocześnie przy znaczącym spadku cen za produkty wytwarzane przez rolników są one obecnie całkowicie nieadekwatne do sytuacji.

Zmniejszanie produkcji rolnej przy obecnej sytuacji geopolitycznej jest obecnie absolutnie nie do zaakceptowania. Przypomniano, że mówią o tym też głośno również inne kraje Unii Europejskiej.

– Trzeba sobie jasno powiedzieć, że do tej sytuacji związanej z rolnictwem, z Zielonym Ładem, z tymi wszystkimi propozycjami dotyczącymi drastycznego zmniejszenia środków ochrony roślin czy też nawozów, które będą prowadziły do mniejszej produkcji rolnej na terenie Polski i Unii Europejskiej, doprowadziły działania komisarza Janusza Wojciechowskiego. Widać dzisiaj, że pan Wojciechowski niestety zjednoczył rolników w całej Europie, gdyż tych protestów w wielu krajach jest bardzo dużo i nie będą one ustawały. Niestety brak refleksji co do założeń Zielonego Ładu, szczególnie w przypadku rolnictwa, jest dla nas absolutnie niezrozumiałe, tym bardziej jest niezrozumiałe dla rolników, którzy słusznie w tej sprawie protestują – mówił Krzysztof Hetman.

Minister rozwoju i technologii wskazał, że dziś w sprawie Janusza Wojciechowskiego wypowiedział się nawet Jarosław Kaczyński twierdząc, iż powinien on podać się do dymisji. Hetman przyznał, że chyba po raz pierwszy w życiu zgodził się z prezesem PiS. Przypomniał jednak, że to Prawo i Sprawiedliwość zarekomendowało go na to stanowisko, dodając, iż nie ma wątpliwości, że była to osobista decyzja prezesa Kaczyńskiego.

Przypomniał też dyskusję na temat Zielonego Ładu z dnia 16 grudnia 2021 roku. Wtedy to w mediach społecznościowych jeden z jej uczestników napisał do Wojciechowskiego: „byłem dumny, że nasz rodak, Polak, stoi na czele rolnictwa Unii Europejskiej. Liczyłem, że pójdzie to w dobrym kierunku. Na ten moment widzę, że jedzie pan na fali zaproponowanej przez UE” Wtedy komisarz Wojciechowski zaprzeczył temu i odpisał, iż „w sprawie rolnictwa to nie ja jadę na fali Unii Europejskiej. To UE jedzie na mojej fali. Zielona reforma WPR powstała w Warszawie i nazywała się wcześniej z Program Rolny PiS. Reforma WPR jest z tym programem w 100 proc. zgodna i bardzo dobra dla polskich rolników„.

– Janusz Wojciechowski w chwili szczerości przyznał i powiedział prawdę, że te wszystkie propozycje Zielonego Ładu dotyczące rolnictwa wynikały z programu rolnego przygotowanego przez Prawo i Sprawiedliwość. Postawa Kaczyńskiego jest dziś taka, że chce on umyć ręce i zapomnieć o problemie – dodał Krzysztof Hetman.

Polityk podkreślił, że obecnie produkcja rolna jest przez to wszystko w niezwykle trudnej sytuacji. Do tego dochodzi niekontrolowany napływ produktów rolnych z Ukrainy. Jednak przez 1,5 roku nie robiono absolutnie nic, aby tą sytuację zatrzymać i zacząć kontrolować. W wyniku tego zdestabilizowany został rynek.

Przedstawił również co przez ostatni miesiąc udało się zrobić, aby sytuację rolników poprawić. Wskazał tu, że udało się przekonać Komisję Europejską do kilku spraw, które z jednej strony są już jakimś postępem, jednak wciąż nie są zadowalające. Strona unijna wsłuchała się też w głos strony polskiej, aby to właśnie KE podejmowała decyzje o zakazie wwozu poszczególnych produktów z Ukrainy. Do tego wyrażono zgodę na wprowadzenie systemu licencyjnego.

– Miałby on polegać na tym, że taka dwustronna umowa zostanie zawarta pomiędzy Rzeczpospolitą Polską i Ukrainą. Będzie wprowadzała swego rodzaju kontyngenty, będzie wprowadzała system licencyjny, który będzie prowadził do kontroli tego, co i ile wjeżdża na teren Polski. przede wszystkim będą określone limity na poszczególne produkty. I to strona polska będzie miała nad tym kontrolę. Jest też zgoda na to strony ukraińskiej – tłumaczył Krzysztof Hetman.

Z kolei wicewojewoda lubelski Andrzej Maj tłumaczył, że jedyne co się udało Prawu i Sprawiedliwości w tej sprawie, to zjednoczyć rolników. Wyjaśnił, iż nigdy nie byli oni tak silnie zjednoczeni aby wyjść na drogi i pokazać swoje niezadowolenie z tego, co dzieje się na polskiej wsi.

– Te decyzje, które dzisiaj zapadają na poziomie Komisji Europejskiej będą rzutować na przyszłe lata, jak będzie się rozwijało polskie rolnictwo w przyszłości. Nastroje na wsi są bardzo bojowe, naprawdę rolnicy bardzo chcą walczyć o swoje. Dziś rozmawiałem z rolnikami w Hrubieszowie, jest bardzo duża determinacja i wydaje się, że te protesty nie skończą się szybko. Mam nadzieję, że spowodują one, że urzędnicy i politycy europejscy zobaczą problem. Choć już to widać, bo są pewne symptomy zelżenia w tych postulatach, a rolnicy zobaczyli też, że taka presja w tak ważnym momencie naprawdę ma sens – mówił Andrzej Maj.

Przedstawiciele Urzędu wojewódzkiego i resortu rozwoju i technologii podkreślili, że cały czas są z rolnikami, mają też nadzieję, iż uda im się wywalczyć to, czego oczekują i niebawem będą mogli spokojnie zając się wiosennymi pracami.