Nie udało się uratować życia kibica ze Stalowej Woli, rannego w starciu z lubelskimi pseudokibicami

Ofiarą starcia jest 33-letni mieszkaniec Stalowej Woli, kibic klubu piłkarskiego Stal Stalowa Wola. Choć początkowo podejrzewano, że mogła być to tzw. „ustawka” pseudokibiców, ustalenia śledczych wskazują, że był to jednostronny atak. W minioną niedzielę około godziny 5 rano kibice ze Stalowej Woli jechali na mecz do Kołobrzegu. W pewnym momencie, w rejonie miejscowości Modrzejowice zostali zatrzymani przez mężczyzn w barwach klubu z Lublina. Pomiędzy sympatykami obu klubów doszło do regularnej bójki.

Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób. Co ważne, przejazd kibiców był zabezpieczany przez policję. Jednak były to tylko dwa radiowozy, więc funkcjonariusze wezwali posiłki i mogli jedynie bezczynnie patrzeć na to co się dzieje, gdyż w starciu nie mieliby żadnych szans. Przez kilkanaście minut mężczyźni toczyli regularną walkę, dopiero gdy na miejsce dotarły większe siły policji, lubelscy pseudokibice uciekli. Powodem całego zdarzenia, miał być baner wywieszony przez kibiców ze Stalowej Woli, który nie spodobał się sympatykom Motoru.

Choć w bójce ucierpiało kilka osób, to jeden z kibiców ze Stalowej Woli został ciężko ranny. Wstępne ustalenia wskazują, że mężczyzna był kopany m.in. po głowie. Doznał pęknięcia czaszki oraz ma zmasakrowaną twarz. W stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala, gdzie właśnie lekarze przegrywają walkę o jego życie. Przed radomskim szpitalem od godzin porannych zbierają się dziesiątki sympatyków klubu ze Stalowej Woli, którzy przyszli pożegnać swojego kolegę.

Łącznie policja zatrzymała około 40 osób, które uczestniczyły w starciu. Czterech kibiców Motoru Lublin, mężczyźni w wieku 23 i 26 lat, po przesłuchaniach stanęli przed obliczem prokuratora. Wszyscy usłyszeli zarzuty udziału w bójce, w wyniku której nastąpił ciężki uszczerbek na zdrowiu. Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzą za kratkami. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.

Zarząd Motoru Lublin odcina się od zachowania pseudokibiców dodając, że próbują oni zniszczyć wizerunek klubu. – W imieniu Akcjonariuszy, Zarządu oraz Rady Nadzorczej Klub Motor Lublin oświadcza, że całkowicie odcina się od wydarzeń, które miały miejsce w dniu 28 maja 2016 r. w okolicach Skaryszewa – tłumaczył Waldemar Leszcz, prezes Motoru.

– Jest zupełnie niezrozumiałe, że w czasie przeżywania radosnych chwil dla Klubu, gdy na Arenie Lublin oraz podczas meczów wyjazdowych tysiące kibiców Motoru Lublin cieszy się ze zwycięstw swojej drużyny i jej awansu do baraży o II ligę, tworząc wyjątkową w skali kraju atmosferę sportowego święta, grupa osób swoimi działaniami próbuje zniszczyć wizerunek i dorobek Klubu, ogromny wysiłek piłkarzy oraz entuzjazm i radość prawdziwych kibiców Motoru Lublin – dodaje Waldemar Leszcz.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2016-06-01 09:33:52