Spółka z Zamościa żąda od rolników 1,3 mln zł odszkodowania za ich protest. Organizator wskazuje, że to groźby

Mająca swoją siedzibę w Zamościu spółka PKP LHS, czyli Linia Hutnicza Szerokotorowa, wystosowała do organizatora jednego z rolniczych protestów wezwanie do zapłaty. Pismo ma być odpowiedzią na akcję, jaką rolnicy przeprowadzili w miejscowości Durdy na Podkarpaciu. Tydzień temu kilkadziesiąt osób ustawiło się na przejeździe kolejowym w ciągu drogi wojewódzkiej 872 Majdan Królewski – Baranów Sandomierski, na szeroki tor wysypano zaś stertę złomu.

Władze spółki LHS wskazały, że działanie to było całkowicie nieuzasadnione i wysoce szkodliwe zarówno dla zarządcy linii kolejowej, jak też jego partnerów. Rolnicy wyjaśniali, że w ten sposób chcieli zablokować transport zbóż z Ukrainy, które szerokim torem mają w dużych ilościach wjeżdżać do naszego kraju. Jednak spółka zapewnia, że zboże stanowi zaledwie 1,72 proc. wszystkich przewozów wykonywanych linią PKP LHS.

Dlatego też rolnicza blokada, która zablokowała wszystkie przewozy, miała spowodować roszczenia klientów oraz naruszyć wizerunek spółki. LHS wyliczyło, że jednodniowa akcja protestacyjna naraziła też firmę na znaczne straty finansowe. Oszacowano je na 1 274 400 zł. PKP LHS dodaje, że układanie przeszkód na torach jest „działalnością przestępczą” i grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.

Zapowiedziane przez zamojską spółkę kroki prawne w celu odzyskania strat i ochrony praw oraz interesów biznesowych rolnicy uznali jako groźby i próbę szantażu. Podkreślają, że ich protest był w pełni legalny. Dlatego też zgodnie z przepisami, tory zostały wyłączone z ruchu nie przez rolników, lecz samorząd, który wydał zgodę na zgromadzenie. Tym samym nie można dochodzić jakichkolwiek roszczeń od organizatora protestu, gdyż nie reprezentuje on sam siebie, tylko interes publiczny i społeczny.