Rolnicy wściekli na rząd. Michał Kołodziejczak zapowiedział paraliż i blokady dróg w całym kraju

Wczoraj po południu, zakończyła się blokada drogi krajowej nr 12 pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Łodzią, którą zorganizowała Agrounia. Rolnicy z całego kraju, w tym również i z Lubelszczyzny, spędzili na drodze 33 godziny. Demonstrujący ustawili na jezdni kilkadziesiąt ciągników i maszyn rolniczych oraz transparenty: „Wojna o wieś” i „Politycy niszczą polską wieś”.

Jak wyjaśnia lider Agrouni Michał Kołodziejczak, to był test dla premiera, który go oblał. Zapowiedział również, że w ciągu najbliższych tygodni nastąpi paraliż i blokady dróg w całym kraju. Rolnicy zeszli bowiem z drogi, aby dobrze przygotować się do dalszych działań. W ten sposób chcą pokazać swoją bezradność i niezadowolenie wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd, jak też zwrócić uwagę na problemy producentów żywności, w tym głównie trzody chlewnej. Do tego dochodzą trudności ze sprzedażą trzody chlewnej i niskie ceny skupu żywca.

– Premier jest tchórzem. Myśli, że się zmęczymy i nic nie będzie się działo. Tymczasem zapowiadamy, że w ciągu maksymalnie czterech tygodni, a podejrzewam, że uda się to zrobić szybciej, gdyż musimy dać sobie trochę czasu, nastąpi paraliż całego kraju. Będą blokady w całym kraju. Już teraz staramy się w pełni legalnie zgłosić wjazd traktorów do Warszawy – tłumaczył Michał Kołodziejczak.

Lider Agrounii przeprosił również wszystkich Polaków za członków organizacji, którzy zgodzili się i popierali rząd w trakcie wyborów. Przeprosił, że rolnicy głosowali na polityków PiS dając im mandat zaufania. W ostrych słowach określił również, że mają to być „pasożyty, które żyją z naszej ciężkiej pracy, z naszych pieniędzy. To ludzie, którzy nigdy nie powinni być przy władzy”.

(fot. Agrounia)