Lublin: Pijany złodziej przewoził autobusem kradziony skuter. Mężczyzna miał 3,4 promila
12:55 04-06-2015
Do zdarzenia doszło w środę rano na ul. Wileńskiej. Policjanci otrzymali zgłoszenie, że z ulicy zginął zaparkowany skuter, o wartości około 1000 zł. Po jakimś czasie mundurowi zostali wezwani na ul. Mełgiewską, gdzie w jednym z autobusów komunikacji miejskiej doszło do nietypowego zdarzenia.
Jeden z podróżnych przewoził w autobusie skuter. Podczas hamowania pojazdu mężczyzna nie utrzymał jednośladu i wybił nim szybę z drzwiach wejściowych. Policjanci, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia ustalili, że skuter jest kradziony.
– Po sprawdzeniu w policyjnych bazach okazało się, że Romet został zarejestrowany jako utracony. Zabezpieczono więc pojazd, a mężczyznę zabrano na IV komisariat. Nietrzeźwy podawał policjantom dane swojego brata bliźniaka. Policjanci szybko jednak ustalili jego prawdziwą tożsamość. 30-latek w chwili zdarzenia miał blisko 3,4 promila alkoholu – informuje kom. Renata Laszczka-Rusek z KWP Lublin.
Mężczyzna w przeszłości wchodził w konflikt z prawem będzie więc teraz odpowiadał za kradzież w warunkach tzw. powrotu do przestępstwa.
2015-06-04 12:42:18
(fot. ilustr. lublin112.pl)
To można autobusem przewozić skuter? Kierowca nie zauważył jak wsiadał? Z drugiej strony, gdyby nie zbita szyba to tak szybko skuter nie zostałby odzyskany 🙂
Historia jak z filmu 😛
haha coraz lepiej czytam to i nie wierzę co tu się dzieje =D
Jest:
Nietrzeźwy podawał policjantom dane swoje brata bliźniaka.
Powinno być:
Nietrzeźwy podawał policjantom dane swojego brata bliźniaka.
lub
Nietrzeźwy podawał policjantom dane nie swoje lecz brata bliźniaka.
Pozdrawiam
pewnie na grygową jechał
Autobusem nie mozna przewozić skutera.Tak jak nie mozna przewozić psa bez smyczy i kagańca,a Ztm przepraszal pasażerkę jak kierowca zgodnie z prawem ja wyprosił.Więc niedługo będzie mozna i samochody spotkać bo Ztm uprawia politykę pasazer (nawet bez biletu) ma zawsze rację.
Mariolo – znam przypadek, że kierowca (mógłbym nawet nazwisko), został pobity przez krewkiego pasażera, a Zarząd MPK włażący pasażerom w „de” (bez masła), wyrzucił kierowcę z pracy za to, że ośmielił się bronić i po katolicku nie chciał nadstawić drugiego policzka.
Po blisko półtorarocznym pozostawaniu bez pracy i kilku sprawach sądowych kierowca został przywrócony do pracy i wpłacono mu odszkodowanie.
Ojej, ludziom w autobusach giną inne rzeczy i się odnajdują albo i nie, a ten się szybko znalazł, więc naprawdę łup szczęścia to był 😉
a co to łup szczęścia? to jak szczęście w coś łupnie czy może jak szczęściu ktoś łupnie?