Karol Nawrocki odebrał dokument o wyborze na głowę państwa. „Będę prezydentem jednej Polski”

W środę o godzinie 17:30 na Zamku Królewskim w Warszawie rozpoczęła się ceremonia wręczenia uchwały o wyborze prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak zaznaczył, iż ma ona nie tylko formalny, ale i symboliczny charakter. Stanowi to bowiem zwieńczenie procesu demokratycznego, w którym obywatele wyrazili swoją wolę w akcie wolnych i powszechnych wyborów. Wskazał tu na rekordową frekwencję, która wyniosła 71,63 proc., co oznacza, że do lokali wyborczych udało się 21 mln Polaków.

Szef PKW przypomniał, iż na Karola Nawrockiego społeczeństwo oddało 10 mln 606 tys. 877 głosów, to daje 50,89 proc. poparcia. Jego przeciwnik, Rafał Trzaskowski otrzymał 10 mln 237 tys. 286 głosów, daje 49,11 proc. Marciniak zaznaczył, że każdy wyborca w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości dotyczących przebiegu głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, może wnieść protest do Sądu Najwyższego przeciwko wyborowi prezydenta. To samo dotyczy osób mających wiedzę o popełnieniu przestępstwa związanego z wyborami. W ten sposób nawiązał do pojawiających się w ostatnich dniach głosów podważających wyniki wyborów.

Następnie głos zabrał Karol Nawrocki. Swoją wypowiedź rozpoczął od wskazania, iż Zamek Królewski w Warszawie to miejsce, które jest nie tylko symbolem historii, ale doznało także zniszczeń, i rozdarcia Rzeczypospolitej. Zaznaczył, że w tym szczególnym miejscu przez wieki wydarzyło się wiele. Chodzi o Polską siłę, czy odbudowywanie polskiej niepodległości i niezależności.

— Chciałem zwrócić się do tych wyborców, którzy dokonali innego wyboru. Będę także waszym prezydentem. Będę prezydentem jednej Polski – zapewnił. – Będę wywiązywał się ze wszystkich obowiązków, będę zwierzchnikiem sił zbrojnych, będę robił wszystko, żebyście państwo żyli w dobrobycie i rozwijającej się Polsce — mówił prezydent elekt.

Dodał, że czeka go trudne zadanie, jakim jest zburzenie murów nienawiści między Polakami, aby prowadzić cywilizowaną dyskusję w państwie polskim. Nienawiść nie może być bowiem alternatywą dla nieudolnych rządów. Wskazał, iż chce budować Polskę, w której jest miejsce dla każdego, kto Polskę kocha, albo przynajmniej szanuje. Dlatego trzeba doprowadzić do sytuacji, w której linią demarkacyjną obejmie się kwestie polskiego bezpieczeństwa. Do tego w polityce zagranicznej trzeba mówić jednym głosem, gdyż Polska to nasza matka, a o matce nie mówi się źle za granicą.

— Wierzę, że wraz z moją prezydenturą rozpocznie się nowe otwarcie w polskiej polityce. Bez murów nienawiści i z głębokim poczuciem, że obywatele RP odzyskują swój głos – dodał Nawrocki. – Będę prezydentem, który nie tylko jest Polakiem, ale także ma obowiązki polskie, będę służył Polsce i obywatelom. Nie mam innych zobowiązań. Niech żyje Polska, niech żyją Polacy — zapewnił

Na wydarzeniu obecni są lubelscy politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz władze województwa.