Duże korki po wypadku na ul. Diamentowej. Jedna osoba w szpitalu (zdjęcia)
07:38 06-09-2024 | Autor: redakcja
fot. lublin112.pl
Do wypadku doszło w piątek około godziny 7.00 na ul. Diamentowej w Lublinie, przed jednym z przejść dla pieszych. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o zderzeniu dwóch pojazdów osobowych. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca pojazdem marki Honda, jadąc od strony ul. Zemborzyckiej, uderzyła w tył seata, którego kierowca zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. W wyniku zdarzenia ucierpiał kierujący tym drugim z pojazdów. Mężczyzna został przewieziony na badania do szpitala.
Obecnie w rejonie wypadku występują duże utrudnienia w ruchu, jeden pas jest zablokowany na pasie przed skrzyżowanie z ul. Domeyki. Pojazdy przepuszczane są wahadłowo. Utrudnienia z przejazdem mogą potrwać około dwóch godzin.
Galeria zdjęć
Dwóch pojazdów osobowych? Raczej jednego osobowego a jednego… cóż… idiotowego. Bo skoro ten pojazd wozi idiotę…;)?
Ztm i MPK powinny na powrót wpełznąć pod kamień, z którego wylazły…
Bezwzględne pierszeństwo pieszych zbiera swoje żniwo.
Często idzie po przejściu „nemo” wpatrzone w smartfona, nie ma mowy o zachowaniu jakiejkolwiek uwagi.
A blacharze zacierają ręce.
To nie pierwszeństwo pieszych jest problemem a św. krowy w autach, które tego pierwszeństwa pieszym udzielać nie chcą. Jedzie taki pacan w aucie i na nic nie patrzy. Średnio inteligentny człowiek to rozumie a ty tego nie rozumiesz. Jeśli jesteś za głupi na prowadzenie auta to nie siadaj za kierownicę takiego pojazdu.
przede wszystkim to 14 ust. 1 pkt 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym jest dalej aktualny i nikt go nie wykreślił, a połowa tych wypadków spowodowana jest przez pieszych, którzy popełniają powyższe wykroczenie.
Art. 14 ust. 1a * – pomyłka
Ten artykuł wcale nie sprawia, że z kierującego pojazdem znikają obowiązki jakie są zapisane w innych artykułach. Można sobie wyobrazić sytuację kierującego, który wjechał na czerwonym, a pieszy (przechodzący na zielonym) zostanie uznany za winnego, bo wszedł bezpośrednio przed auto. Przecież to jest absurd.
Ten artykuł ma chronić pieszych (by jeszcze bardziej uważali), a nie jest po to, by zdejmować odpowiedzialności z kierujących pojazdem.
W PoRDzie są setki artykułów, i nie można wybrać sobie jednego, a reszty udawać, że nie ma.
można, można…
przepisy to tylko sugestia
a żeby było „nie można” to potrzeba betonowych zapór i innych zabezpieczeń tego typu (wytrzymać uderzenie pojazdu małego i dużego)
5% (a nie 50%) potrąceń na PdP jest z winy pieszych.
Bzdury piszesz. Zobacz sobie statystyki policyjne. Większość wypadków z udziałem pieszych (i zresztą też rowerzystów) powodują kierowcy.
95% zdarzeń na PdP jest z winy kierujących pojazdami.
Ogólnie to 91% potrąceń pieszych jest w winy kierujących, bo potrącenia zdarzają się także poza PdP.
Te wszystkie bajki, że piesi nagminnie wchodzą na czerwonym wprost pod auta są tak samo częste jak rowerzyści na ekspresówce. Jest to taka sensacja, ze od razu trafia na wszystkie, ogólnokrajowe potrale.
może i tak, ale w tym przypadku to „nemo” kierowało autem
wynika z tego że jeden kierowca potrafił korzystać normalnie z auta i dzielić się infrastrukturą drogową z pieszym a ten drugi nie za bardzo jeszcze opanował tą trudną sztukę …
Dzielić to się można tym, co się posiada. Dzielenie się cudzym to: kradzież, rozbój, itp.
no samochody zmasakrowane, kierowca z Seata trafił do szpitala i pewnie z tydzień tam zostanie. Nie żebym się śmiał, bo rozumiem że przy uderzeniu w tył głowa może gwałtownie polecieć, może coś strzelić itd, ale jakoś tak trochę to wszystko na wyrost. Gość w szpitalu, inna kwalifikacja zdarzenia, pewnie inna gadka w sprawie odszkodowania itd. Oczywiście życzę zdrowia a temu z hondy radze trzymać się dalej od poprzedzającego ja refleks nie pinga bo piesi potrafią się wtarabanić tuż przed samochodem
Zakaz samochodów w mieście i będzie spokój
I dlatego obserwujesz pojazd przyklejony z tyłu do zderzaka ,jeśli nie udało ci się uciec na bezpieczną odległość i ten jedzie dalej tuż za tobą dajesz mu wcześniej sygnały o uwalnianiu i hamowaniu i jedziesz wolniej, narażając się na trąbienie i mruganie światłami
O zwalnianiu