Coraz więcej plotek na temat poszukiwań podejrzanego o podwójne zabójstwo. Policjanci mówią o niepotrzebnym wzbudzaniu niepokoju

Nie ustają zakrojone na szeroką skalę poszukiwania Bartłomieja Blachy, który uciekł ze szpitala w Radecznicy. W lipcu usłyszał on zarzuty zabójstwa brata oraz ojca i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Osadzono go w Zakładzie Karnym w Zamościu. W ostatnich dniach mężczyzna podjął próbę samobójczą i trafił na obserwację psychiatryczną. W poniedziałek nad ranem udał się on do toalety, gdzie udało mu się pokonać zakratowane okno i uciec.

Tematem tym zajęły się chyba wszystkie redakcje telewizyjne, radiowe a także szereg portali informacyjnych, zarówno lokalnych, jak też ogólnopolskich. Jednak z dnia na dzień pojawia się coraz więcej informacji, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Dziś kilka portali poinformowało, że do działań poszukiwawczych dołączyło wojsko. Tymczasem policja dementuje te sygnały określając je jako fake newsy, czyli fałszywe.

Mundurowi zaznaczają, iż tego typu nieprawdziwe wiadomości pojawiło się wiele. Wskazują tu m.in. na informacje, że to policjanci pilnowali Bartłomieja Blachy w szpitalu i to im uciekł, co jak podkreślają, jest kompletną bzdurą. Jako osoba tymczasowo aresztowana i osadzona w zakładzie karnym, mężczyzna był pilnowany przez funkcjonariuszy służby więziennej.

– Policjanci nie jeżdżą też z megafonami i nie wydają komunikatów nakazujących mieszkańcom pozostanie w domach w związku z poszukiwaniami, o których jest mowa w artykułach prasowych. Informacje te nie polegają na prawdzie, wywołują jedynie niepotrzebne poczucie zagrożenia i paniki – dodaje podkom. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Funkcjonariusze wskazują, iż akcja skupia się w województwie lubelskim, a dokładnie w powiatach biłgorajskim i zamojskim. Przeszukiwane są lasy i miejscowości, a na drogach tworzone posterunki blokadowe, w których mundurowi kontrolują pojazdy w poszukiwaniu uciekiniera. W ostatnich dniach głośno się jednak zrobiło o przesunięciu akcji do województwa podkarpackiego.

Policja potwierdza, że w powiecie niżańskim rzeczywiście realizowana jest akcja poszukiwawcza. Zaczęła się ona w środę w miejscowości Łazory, gdzie jedna z kobiet zaalarmowała policję, iż zauważyła poszukiwanego zbiega. W to miejsce natychmiast skierowane zostały patrole jednak, jak nam przekazano, pomimo długich działań nie udało się natrafić na żaden ślad po mężczyźnie.

Informacja na ten temat bardzo szybko rozeszła się po okolicy i jak tłumaczą policjanci, równie szybko zaczęli otrzymywać kolejne zgłoszenia o zauważeniu Bartłomieja Blachy. Tu podkom. Kamil Karbowniczek zaznacza, że wszystkie informacje przekazywane policjantom są dokładnie weryfikowane, jednak dotychczas żadna z nich nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości.