Zakochały się w internetowych amantach z Nigerii, drogo je to kosztowało. Para oszustów została zatrzymana

Policjanci zatrzymali dwie osoby, które odpowiadają za wyłudzenia pieniędzy od kobiet. Schemat oszustwa za każdym razem był taki sam. Na jednym z portali społecznościowych otrzymywały one zaproszenie do grona znajomych od nieznajomego mężczyzny. Po akceptacji nowo poznany mężczyzna przedstawił się jako m.in. inżynier ze statku pływającego po Oceanie Indyjskim, czy też pracownik platformy wiertniczej.

Korespondencja odbywała się za pośrednictwem komunikatorów i poczty e-mail. W tym czasie mężczyzna rozkochiwał w sobie kobiety oraz obiecywał, że niebawem do nich przyjedzie. Po kilku tygodniach przesyłał wiadomość, że chce przesłać im wartościową paczkę. Następnie kobiety otrzymywały e-mail z potwierdzeniem nadania przesyłki na swój adres. Później jednak przychodziły kolejne wiadomości z informacjami o nieprzewidzianych kłopotach z przesyłką. Dotyczyły one m.in. nieopłaconego cła, czy braku ubezpieczenia przesyłki.

Innym razem internetowy amant prosił o pomoc w zakupie urządzeń niezbędnych do kontynuowania prac na platformie wiertniczej. Mężczyzna prosił o pokrycie kosztów zapewniając jednocześnie, że kiedy przyjedzie w odwiedziny do swoich wybranek, zwróci im wszystko co do grosza. Po wpłaceniu pieniędzy kontakt się urywał. W ten sposób dwie mieszkanki naszego regionu przesłały na wskazane przez niego konto łącznie ponad 46 tysięcy złotych. Na jeszcze większą kwotę, gdyż 115 tysięcy złotych, została oszukana kobieta z województwa podlaskiego.

Sprawą zajęli się policjanci zajmujący się zwalczaniem cyberprzestępczości. Ustalili oni, że za wszystkim stoi 24-letnia obywatelka Nigerii, studiująca na jednej z warszawskich uczelni. Kobieta została zatrzymana w mieszkaniu w Warszawie. Szybko wyszło jednak na jaw, że nie działała ona sama. Mieszkankę Lubelszczyzny oszukał bowiem jej znajomy, 29-latek z Nigerii. Jego również zatrzymano na terenie Warszawy. Oszuści usłyszeli już zarzuty, decyzją sądu kobieta trafiła na 3 miesiące do aresztu. Obojgu grozi teraz do 8 lat pozbawienia wolności. Policjanci wyjaśniają, że sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczają, że poszkodowanych kobiet może być więcej.

(fot. Policja)